Sparingi piłkarskich ligowców

Piłkarze GKS-u Katowice rozpoczęli wczoraj dziesięciodniowe zgrupowanie zaledwie kilka kilometrów od stadionu przy ul. Bukowej. Piłkarze oprócz wyjazdów na treningi mają zakaz opuszczania ośrodka. - Wyjątek zrobimy w niedzielę, bo wybierzemy się także do... kościoła! Może niektórym chłopakom to pomoże - przyznał z uśmiechem trener Jan Furtok.

19 piłkarzy GKS-u zostało skoszarowanych w ośrodku przy ulicy Ceglanej. - Żaden obóz w Turcji czy na Cyprze nie wywołuje tylu emocji co nasze zgrupowanie w Katowicach. Jesteśmy chyba najbardziej popularnym klubem w całym regionie - uśmiechał się Andrzej Grosmani, klubowy masażysta. - To ma sens, bo teraz musimy spędzać ze sobą więcej czasu. Z tych chłopaków, których mam, muszę zbudować drużynę. Nie będzie łatwo, ale taki obóz to dla nas szansa na integrację - przekonywał Jan Furtok, szkoleniowiec GKS-u.

Będą przepustki

Dla biednego GKS-u zorganizowanie zgrupowania okazało się możliwe dzięki rabatowi, jaki klub otrzymał od właścicieli ośrodka, a także dzięki prywatnemu sponsorowi, który pokrył koszty obozu. Doba za dwuosobowy pokój w hotelu kosztuje około 170 zł, ale katowiczanie mogli liczyć aż na 50-procentowy upust. - Znamy się już tak długo, że nie mogliśmy odmówić klubowi. GKS leży nam na sercu, choć z drugiej strony z czegoś musimy żyć. Mam nadzieję, że GKS zapłaci za hotel od razu... - podkreślał wczoraj Paweł Rosenbaum, dyrektor hotelu.

Katowiczanie będą trenowali codziennie po dwa razy. - Oprócz zajęć na bocznym boisku Stadionu Śląskiego, będziemy mieli też treningi na hali, na siłowni i w parku. Na miejscu jest też odnowa. Wyjątek zrobimy w niedzielę, bo oprócz treningu wybierzemy się do... kościoła! Może niektórym chłopakom to pomoże - śmiał się Furtok.

Piłkarze oprócz wyjazdów na treningi mają zakaz opuszczania ośrodka. - Inaczej to by to nie miało sensu i lepiej byłoby zorganizować obóz dochodzeniowy. Pokoje są na drugim piętrze, więc nie ma strachu, że jakimś młodszym piłkarzom przyjdzie coś głupiego do głowy - tłumaczy Paweł Maźniewski, kierownik drużyny. - Jeśli jednak ktoś będzie miał coś ważnego do załatwienia na mieście, to może do mnie przyjść i wtedy dostanie "przepustkę" - dodał Furtok.

Trzecioligowcy im nie leżą

Po południu katowiczanie zagrali spotkanie sparingowe z Górnikiem Jastrzębie. Pierwotnie mecz miał odbyć się na bocznym boisku Stadionu Śląskiego, które wyposażone jest w sztuczną nawierzchnię. - Napadało zbyt dużo mokrego śniegu i nie było szans na oczyszczenie boiska. Jeżeli zaczniemy "ściągać" taki śnieg, to wraz z nim usuniemy całą pokrywę granulatu, który tworzy podłoże boiska - opowiadał Jerzy Góra, dyrektor Stadionu Śląskiego. Mecz odbył się zatem na stadionie Rozwoju Katowice, na boisku, które było pokryte grubą warstwą śniegu. - Po raz pierwszy w tym roku przebywaliśmy na takim podłożu i było to widać. Na boisku ślizgaliśmy się niczym łyżwiarze figurowi - tłumaczył Furtok.

Katowiczanie w pierwszej połowie byli tylko tłem dla drużyny z Jastrzębia. - Trzecioligowcy nam nie leżą, możemy grać tylko z pierwszoligowymi drużynami - śmiał się Artur Andruszczak, pomocnik GKS-u. - Komu nie chce się grać? Jeżeli przegrywamy 0:3 z trzecioligowcem, to chyba coś jest nie tak - denerwował się w przerwie trener GKS-u i w drugiej części od razu efekty były widoczne. Grę katowiczan znacznie się ożywiło wejście na boisko Grzegorza Kmiecika, Dawida Plizgi i Andruszczaka.

W barwach GKS-u zabrakło kontuzjowanych: Grzegorza Górskiego, Pawła Pęczaka, a także Roberta Studzińskiego z Zagłębia Sosnowiec. - Studziński sam się wyeliminował, nie pojawiając się na dzisiejszym sparingu. Miałem dylemat, a chłopak sam mi go rozwiał. Jego decyzja - skwitował Furtok. Do soboty z drużyną pozostanie natomiast napastnik Kamil Zimowski z OKS 1945 Olsztyn. - Po sparingu ze Szczakowianką Jaworzno zdecyduję, czy zostanie z nami na dłużej - dodał trener. W przyszłym tygodniu do drużyny mają również dołączyć Maciej Mysiak i Bartosz Iwan, obaj z Wisły Kraków. - Z Iwanem jesteśmy po słowie, czeka nas jeszcze rozmowa z Mysiakiem. Jeżeli i ten piłkarz się zgodzi na grę w Katowicach, to w połowie przyszłego tygodnia obaj stawią się na naszych treningach - podkreślał Piotr Dziurowicz, prezes GKS-u. Do Katowic nie dojdzie Łukasz Nawotczyński, który wybrał ofertę Jagiellonii Białystok.

Podczas zgrupowania katowiczanie zagrają jeszcze trzy sparingi: w sobotę ze Szczakowianką, w środę z FC Karvina i w następną sobotę z Górnikiem Zabrze.

Warto dodać, że w barwach Górnika zadebiutował doświadczony Bogdan Prusek. - Jeżeli tylko dojdę do porozumienia z działaczami, to na pewno zostanę w Jastrzębiu - mówił piłkarz.

GKS Katowice 2 (0)

Górnik Jastrzębie 4 (3)

Bramki: 0:1 Żukowski (2.), 0:2 Żbikowski (24.), 0:3 Żukowski (40.), 1:3 Markowski (47.), 2:3 Zimowski (62.), 2:4 Piksa (89.)

GKS: Sławik - Sroka, Markowski, Bartnik - Sala, Widuch, Wijas, Czerwiec, Krauze - Zimowski, Mielnik. Grali także: Leciejewski, Kmiecik, Plizga, Andruszczak, Polczak.

Górnik: Szkalbmierski - Wrześniak, Staniek, Ciemięga - Żukowski, Grabczyński, Ćmich, Hajduczek, Pielorz - Żbikowski, Prusek. Grali także: Mizierski, Małkowski, Miśkowiec, Pawliczek, Miąsko, Piksa.

Urywało głowy

Ruch Chorzów, który do sezonu przygotowuje się w tureckim Side, przegrał wczoraj z austriackim drugoligowcem SV Ried. Spotkanie odbyło się w miejscowości Belek, gdzie są zakwaterowani Austriacy.

"Niebiescy" dotarli do Side wczoraj o pierwszej w nocy. Przed meczem nie mieli żadnego treningu, tylko spacer.

Sparing toczył się przy porywistym wietrze. - Piłkarzom urywało głowy - opisuje Mirosław Mosór, kierownik drużyny. - Nie graliśmy źle, wszystkie gole wpadły po prostych, indywidualnych błędach - dodaje.

W spotkaniu nie zagrali Michał Smarzyński i Artur Błażejewski, którzy nadal odczuwają skutki przeziębienia.

W piątek chorzowianie rozegrają kolejny sparing - rywalem naszej drużyny ma być pierwszoligowiec z Serbii i Czarnogóry.

Ruch Chorzów 0

SV Ried 3 (1)Bramki: 0:1 Sidibe (21.), 0:2 Lasnik (55.), 0:3 Bammer (85.)

Ruch: Nowak (46. Franke) - Mosór, Unierzyski, Kuczma (60. Pokładowski), Sibik - Kaczorowski (46. Foszmańczyk), Wawrzyńczok (46. Molek), Śrutwa, Stanford - Bizacki, Ćwielong.

Pięciu odejdzie

Piłkarze Zagłębia mieli zagrać z Walką Zabrze na sztucznej trawie Stadionu Śląskiego, ostatecznie jednak z powodu opadów śniegu mecz odbył się na treningowym boisku w Sosnowcu. Na mokrym i śliskim boisku grą często rządził przypadek, mnożyły się niecelne podania i strzały.

W najbliższy poniedziałek Zagłębie wyjedzie na zgrupowanie do węgierskiej miejscowości Kiskoros. W czasie obozu sosnowiczanie mają rozegrać trzy sparingi z Ujpestem i Ferencvarosem Budapeszt oraz z drużyną z Szegedu. W kadrze zabraknie miejsca dla pięciu zawodników. Konrad Koźmiński prawdopodobnie zostanie wypożyczony do Beskidów Andrychów. Tomasz Twardawa, jeżeli PZPN cofnie GKS-owi Katowice zakaz transferów, ma szanse zagrać wiosną na Bukowej. Patryk Stemplewski ma wystąpić w sobotę w sparingu Szczakowianki Jaworzno. W Sosnowcu nie będą też już grać Bartłomiej Bogacz i Jarosław Luty. Ten drugi prawdopodobnie przejdzie do Rozwoju Katowice.

Trener Walki Marek Mandla był zadowolony. - Wszystko idzie w dobrym kierunku. Wcześniej przegraliśmy z Podbeskidziem, ostatnio minimalnie ulegliśmy Ruchowi, a teraz zremisowaliśmy z trzecim II-ligowcem z naszego regionu - podkreślił po meczu. W jego zespole po raz pierwszy zagrał Wojciech Gontarewicz (Piast Gliwice), który wcześniej był sprawdzany w Górniku Jastrzębie. Z czterech nowych zawodników, którzy nie zostali jeszcze potwierdzeni do zabrzańskiego klubu, zabrakło chorego Mieczysława Agafona.

Zagłębie Sosnowiec 2 (2)

Walka Zabrze 2 (2)

Bramki: 0:1 Rączka (13.), 1:1 Małocha (15.), 2:1 Warakomski (19.), 2:2 Sosna (29.) Zagłębie: Piętka - Warakomski, Twardawa, P. Stemplewski, Łuczywek - Wolański, Lachowski, Madziar, Chwalibogowski - Zubanović, Małocha. Po przerwie grali: Bęben - Kłoda, Hosić, Malinowski, Adżem - Skrzypek, Morawski, Kruszyński, Luty - Ujek, Pitry. Walka: Piechota - D. Stemplewski, Jendryczko, Kocyba, Zawadzki, Rączka, Musiał, Gontarewicz, Sosna, Dolny, Frąckowiak. Ponadto grali: Jarkiewicz - Gałecki, Maj, Kusiak, Rzepka, Śmieszek, Waniek, Okoń.

Gol juniora

Piłkarze Piasta Gliwice, którzy przebywają na zgrupowaniu w Niemczech, rozegrali kolejny sparing. Tym razem podopieczni trenera Jacka Zielińskiego w wieczornym meczu przy sztucznym świetle pokonali czwartoligową drużynę TuS Enens. Jedynego gola strzelił Wojciech Dąbrowski, 18-letni junior, wychowanek Piasta. - Jesteśmy bardzo zadowoleni z przebiegu zgrupowania. Trenujemy i rozgrywamy sparingi w bardzo dobrych warunkach. Mecz przebiegał pod nasze dyktando i zasłużenie wygraliśmy - mówił Janusz Bodzioch, drugi trener Piasta.

Piast Gliwice 1 (1)

TuS Esens 0

Bramka: 1:0 Dąbrowski (30.).

Piast: Gorczyca - Kołsut, Szmatiuk, Kupis - Kaszowski, Taraszkiewicz, Guła, Segovia, Żyrkowski - Uss, Dąbrowski. Weszli: Kozik, Piekarski, Pałkus, Zadylak, Podgórski, Gamla, Sierka, Kukulski, Michniewicz, Wróbel.

Zdjęcia w portfelu

Mecz Polonii Bytom ze Szczakowianką odbył się na bocznym boisku klubu z Bytomia. Warunki do gry były bardzo trudne, pod kilkucentymetrową warstwą śniegu był twardy lód. Piłkarze często, zanim się zatrzymali, wykonywali efektowne ślizgi. Tomasz Radziwon, pomocnik Szczakowianki, trzymał się na nogach pewnie, bo w korki wkręcił metalowe wkręty. - Pochodzę z Warmii, tam takie specjalnie spreparowane buty to normalka. Trzeba tylko uważać, żeby nie przejechać rywala po piszczelach - tłumaczył.

Szczakowianka powoli finalizuje transfery. Część wymaganych dokumentów podpisali już Nigeryjczycy Benson Anih oraz Wasiu Akanni Sunday. Wydaje się też przesądzone, że w Jaworznie pozostaną Milosz Drobnjak i Nenad Milasinović. - To nie są drodzy zawodnicy, możemy ich mieć na bardzo korzystnych warunkach - mówił Janusz Białek, szkoleniowiec drużyny. Drobnjak oglądał wczorajszy mecz zza linii bocznej boiska, narzekał na ból pachwiny. - Zostaję w Jaworznie na najbliższe pół roku. Chcę odbudować formę, a potem może wyjadę do Niemiec - mówił.

Drobnjak mieszka razem z Milasinoviciem w bloku tuż obok stadionu w Szczakowej. Czeka na przyjazd żony i pięcioletniego synka. Z dumą pokazuje ich zdjęcia, które przechowuje w portfelu. - Gdy grałem na Białorusi [w Slavii Mozyrz - przyp. red.], nie widziałem ich przez ponad pół roku. Nie służą mi tak długie rozłąki - przyznał.

Po raz kolejny wystąpił też testowany od dłuższego czasu Jacek Fojna. - Od podpisania kontraktu dzielą nas już szczegóły - zapewniał Kazimierz Fliśnik, menedżer piłkarza. Sprawa kontraktu Fojny ma się wyjaśnić najpóźniej do soboty. Z nowych zawodników w Szczakowiance zagrali Adam Jaworski z Łużyc Lubań, Hubert Robaszek z Widzewa Łódź i Robert Szczypciak z Bolesława Bukowno. - Szanse na pozostanie ma tylko Szczypciak, ale i tak co najwyżej w drużynie rezerw - dodał Białek.

W najbliższy wtorek odbędzie się druga część nadzwyczajnego walnego zgromadzenia akcjonariuszy SSA Szczakowianka. Wszystko wskazuje, że w czasie zebrania zapadnie decyzja o przekazaniu sekcji piłki nożnej z SSA do stowarzyszenia Garbarnia Szczakowianka Jaworzno. Tadeusz Fudała, prezes klubu, chce jednak wcześniej zyskać zapewnienie sponsorów, że nadal będą pomagać drużynie.

Dla piłkarzy Polonii Bytom była to pierwsza porażka w dziewiątym sparingu. Trener III-ligowca nie był tym jednak zbytnio przejęty. - Najważniejsze, że ten mecz kontrolny spełnił swoje zadanie. Piłkarze grający przed przerwą nie ustępowali II-ligowcom. Wynik rozstrzygnął się w II połowie, kiedy większość mojej drużyny stanowili młodzi zawodnicy - podsumował Grzegorz Kapica.

Polonia Bytom 1 (1)

Szczakowianka Jaworzno 3 (1)

Bramki: 0:1 Solnica (39.), 1:1 Tukaj (43.), 1:2 Chudy (74.), 1:3 Węgier (87.)

Polonia: Żmija - Byrski, Jurczyk, Broniewicz, Brehmer, Marcinkowski (10. Wania) - Trzeciak, Jabłoński, Kondzielnik - Tukaj, Gacki. Ponadto grali: Cybulski, Groehlich, Lickiewicz, Rejmanowski, Brosz, Marek, Kuś, Smolec, Kajda, Andrzejaszek.

Szczakowianka: Palczewski - Górak, Zioło, Fornalik, Naskręt - Jaworski, Fojna, Copik, Anih - Solnica, Wasiu.

Po przerwie grali: Milasinović - Cygnar, Radziwon, Adamus, Piegzik, Seweryn, Chylaszek, Chudy, Robaszek - Węgier, Szczypciak.

Trening biegowy

III-ligowy Rozwój Katowice na swoim bocznym boisku pokonał 2:1 Skałkę Żabnica - drużynę V ligi bielskiej, z którą aktualnie związanych jest kilku byłych zawodników zespołu z Brynowa (m.in. trener Krzysztof Szybielok). - Fatalne warunki, mnóstwo śniegu, masa przypadkowości. Ciężko to nazwać grą. Bardziej można to potraktować jako trening biegowy - powiedział kierownik drużyny Rozwoju Zbigniew Dziura.

Rozwój Katowice 2 (0)

Skałka Żabnica 1 (1)

Bramki: Buffi 2 - R. Chowaniec.

Rozwój: Kolonko - Will, Polarz, M. Bosowski, Lis - Baron, A. Bosowski, Sudoł, Rajman - Buffi, Wróbel. Po przerwie grali także: Płonka oraz Szarek, Kiszel, Paździorek i Bauer.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.