O Pawle Ruszarze i jego kłopotach z poprzednim klubem pisaliśmy już w "Gazecie" przed trzema tygodniami. Przypomnijmy: zawodnik od początku roku przygotowywał się z piłkarzami trzecioligowej Odry Chojna. Grał w sparingach, a działacze prowadzili rozmowy transferowe z MSP Szamotuły. Były one skomplikowane, bo MSP chciało 20 tys. za kartę piłkarza, a Odra nie ma pieniędzy.
- Chcę grać w Chojnie - mówił Ruszar. - MSP Szamotuły to klub wyłącznie juniorski, a tu będę miał okazję posmakować rywalizacji z seniorami.
Ostatecznie nie osiągnięto porozumienia i zawodnik miał wrócić do Szamotuł. Odnalazł się jednak w Szczecinie. Od kilku dni trenuje z drużyną rezerw szczecińskiej Pogoni pod okiem trenera Bogusława Pietrzaka, który ma zadecydować o przydatności pomocnika do drużyny.
- Nasłuchałem się o nim dużo pozytywnych rzeczy i chcę sprawdzić, czy mają one potwierdzenie w praktyce - tłumaczy Pietrzak. - Pawła widziałem tylko raz, więc dopiero za dwa tygodnie będę mógł w pełni ocenić, w jakiej jest dyspozycji.
Jeśli Pogoń zdecyduje się zatrzymać Ruszara, w rundzie wiosennej będzie grał w trzecioligowych rezerwach, skąd będzie starał się przebić do pierwszego składu. Według nieoficjalnych informacji szczeciński klub nie wykupi jego karty z Szamotuł, ponieważ piłkarz znalazł prywatnego sponsora, który zrobi to wcześniej, a następnie wypożyczy go do Szczecina.
