Chciano go w San Antonio, Minnesocie, Miami, Detroit i w Los Angeles Lakers. Jednak wczoraj ostatecznie zdecydował, że kolejnego zmagania się z kontuzjami w celu zdobycia upragnionego tytułu nie będzie.
"Mailman" - bo taki miał pseudonim ("Listonosz", gdyż dostarczał punktów) - grał przez 18 lat w Utah Jazz, gdzie razem z Johnem Stocktonem stworzył znakomity duet grających niezbyt efektownie, ale bardzo skutecznie. Bazowali nie na talencie, lecz na ciężkiej pracy, ich letnie sesje treningowe były legendarne, podobnie jak perfekcja w rozgrywaniu akcji dwójkowych (tzw. pick&roll, czyli zasłona i zejście pod kosz). W ostatnim sezonie Malone występował w Los Angeles Lakers, ale nawet superkwartet z Shaquillem O'Nealem, Kobe Bryantem i Garym Paytonem nie zdołał wywalczyć mistrzostwa.
Trzy razy był blisko tytułu, ale w finałach 1997 i 1998 lepsi okazali się Chicago Bulls Michaela Jordana, a w zeszłorocznym finale Lakers niespodziewanie przegrało z Detroit Pistons. Malone już wtedy zmagał się z urazem kolana, który miał wpływ na decyzję o zakończeniu kariery.
Mailman pozostanie więc najlepszym zawodnikiem, który nigdy nie wygrał mistrzostwa. W całej historii NBA tylko Kareem Abdul-Jabbar zdobył więcej punktów niż on (Jabbar 38 378, Malone 36 928).
Karl był dwa razy mistrzem olimpijskim, a jednak tego najważniejszego celu nigdy nie osiągnął. Podobnie jak inni wielcy lat 80. i 90. - Stockton, Patrick Ewing, Charles Barkley, Dominique Wilkins, Reggie Miller i Gary Payton.