Siatkarki Pronaru Zeto AZS w sobotę podejmą wicelidera ze Szczecina

Siatkarki Pronaru Zeto AZS dziś (godz. 17) podejmą wicelidera ze Szczecina. To może być trudne spotkanie, bo białostoczanki będą chciały udowodnić, że wcześniejsza porażka 0:3 z MMKS-em była wypadkiem przy pracy

Białostoczanki są świadome czekającego ich zadania. Na czwartkowym sparingu z drugoligowym WSAP-em - zakończonym remisem 3:3 - były bardzo skoncentrowane na grze. W przeciwieństwie do rywalek mocno przeżywały każde nieudane zagranie, w skupieniu słuchały rad trenera Czesława Tobolskiego. Zresztą szkoleniowiec też nerwowo reagował na wszystkie błędy zespołu. Na parkiet wysyłał coraz to nowe zawodniczki. Słabiej prezentowały się juniorki, zdecydowanie lepiej zagrały siatkarki z wyjściowego składu. Respekt budziły zwłaszcza atomowe zbicia Joanny Bednarek i Agnieszki Buzały.

- Postaramy się zagrać równie skutecznie z Piastem Szczecin - mówi Buzała, kapitan drużyny. - W tym tygodniu trener zmienił nam nieco treningi na lżejsze, aby zebrać siły na sobotnie spotkanie. Ale aby myśleć o wygranej, cały zespół musi zagrać na wysokim poziomie.

Sparing miał drużynie AZS-u pomóc odbudować się psychicznie po ubiegłotygodniowej porażce 0:3 z MMKS-em Dąbrowa Górnicza.

- Tak słabo w tym sezonie jeszcze nie grałyśmy - przyznaje Buzała. - Dużo w tygodniu o tym rozmawialiśmy, szukaliśmy przyczyn. Ale najgorsze mamy za sobą. Już odbudowałyśmy się psychicznie po porażce.

Statystyki Piasta są imponujące. Zespół ze Szczecina wygrał ostatnie sześć meczów, a w dotychczasowych 16 spotkaniach przygrywał ledwie trzy razy. Białostoczanki w pierwszym meczu w Szczecinie były o krok od pokonania rywalek, przegrały w tie breaku.

- Zadecydowała sama końcówka - mówi Buzała. - Nie chciałabym, aby powtórzył się piąty set, bo tie breaki nam jakoś nie wychodzą. Trzeba mecz z Piastem wygrać w trzech lub ewentualnie czterech setach. Przy odpowiedniej koncentracji stać nas na pokonanie Piasta.

Szkoleniowiec Piasta z kurtuazją wypowiadał się o białostockiej ekipie, jednak podkreślał, że wierzy w swój zespół.

- Naszym atutem jest równa gra - mówi Jerzy Taczała, trener Piasta. - A passa sześciu wygranych to efekt stabilnej formy i optymalnego składu, w którym występujemy od niedawna. Do Białegostoku przyjedziemy w najsilniejszym ustawieniu z naszą rozgrywającą Iriną Archangielską. Ale do meczu podchodzimy skoncentrowani. Wiemy, że białostocki zespół jest groźny - przekonaliśmy się o tym w Szczecinie. Ma dobrego trenera, który potrafi ustawić zespół i zmobilizować go. Nam ewentualna porażka mocno skomplikowałaby życie.

Dla Gazety

Czesław Tobolski

trener Pronaru Zeto AZS

Wyciągnęliśmy wnioski z porażki 0:3 z MMKS-em Dąbrowa Górnicza. Musimy teraz przełożyć pracę na treningach na spotkanie. Atmosfera w drużynie musi zdopingować siatkarki do lepszej postawy. Ze sparingu nie jestem zadowolony, może tylko z poszczególnych akcji. Trzeba wygrywać wszystko, bez względu czy to gra kontrolna, czy spotkanie ligowe. W tym meczu nie wystąpiła podziębiona Katarzyna Kalinowska, ale już z Piastem powinna zagrać.

Not. aw

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.