AZS Poznań zagra z Lotosem Gdynia

Jeszcze w środę koszykarki Lotosu Gdynia musiały walczyć w Samarze z najlepszą klubową drużyną świata. Na odpoczynek nie będą miały jednak czasu - już w piątek zagrają w Arenie z AZS Poznań

W polskiej ekstraklasie - tradycyjnie już - Lotos jest niepokonany. W Eurolidze przegrał trzy spotkania, w tym oba z rosyjską Samarą. Jedno z nich w środę - gdynianki uległy w Rosji Samarze, ale dopiero po dogrywce. Na dodatek w Lotosie zabrakło chorej Elaine Powell, która raczej nie zagra też w Poznaniu. - Początkowo nie miała grać także Gosia Dydek i jeszcze jedna zawodniczka, ale Beata Krupska mówiła mi, że przyjadą jednak w najsilniejszym składzie - twierdzi trener AZS Roman Haber. Działacze z Gdyni jeszcze wczoraj chcieli przełożyć spotkanie w Poznaniu. - Dzownił do mnie Mieczysław Krawczyk [prezes Lotosu - red.] i pytał, czy nie można tego spotkania rozegrać w innym terminie. Ale na ich prośbę przekładaliśmy już to spotkanie z soboty na piątek. Nie mogliśmy się zgodzić, bo wszystko było już zorganizowane. Wiemy też, że specjalnie na ten pojedynek przyjadą kibice z Leszna i innych miast - twierdzi Haber. - Zresztą Lotos ma tak silny skład, że nawet zmęczony może wygrać. Powiedziałem swoim zawodniczkom, że nie mogą się bać i musza podjąć walkę, bo nawet mistrzowi może przytrafić się słabszy dzień - dodaje Haber.

Odkąd drużyna z Poznania wróciła do ekstraklasy, jej mecze z Lotosem rozgrywane w Arenie zawsze były zacięte. Tylko raz - w grudniu 2001 r. - mistrzynie Polski wygrały łatwo. Pokonały wówczas Progres-POSiR 100:62, ale tamto spotkanie odbyło się w ciasnej hali przy Chwiałkowskiego. Co ciekawe, w barwach AZS jest obecnie tylko jedna zawodniczka pamiętająca tamten mecz (Aleksandra Karpińska), a w Gdyni - dwie (Małgorzata Dydek i Agnieszka Bibrzycka). Później już takich pogromów nie było:

październik 2002 r.: Quay-POSiR - Lotos 79:81

Wspaniała skuteczność Olgi Pantelejewej i Eleny Nawojkowej (zdobyły razem 47 pkt) sprawiła, że omal nie doszło do sensacji. Na sekundę przed końcem zwycięskiego kosza dla Lotosu zdobyła jednak Agnieszka Bibrzycka.

grudzień 2003r.: Stary Browar-AZS - Lotos 62:67

Jeszcze na początku ostatniej kwarty był remis. W końcówce spotkania nogę skręciła rumuńska środkowa Gabriela Toma, a bez niej poznański zespół nie był w stanie odrobić strat.

luty 2004 r.: Stary Browar-AZS - Lotos 74:60

Lotos przyjechał na mecz Pucharu Polski bez Małgorzaty Dydek i Agnieszki Bibrzyckiej. Nawet bez nich, gdynianianki nie powinny sobie pozwolić na przegranie ostatniej kwarty 9:27! W rewanżu Lotos odrobił jednak straty i awansował do finału.

kwiecień 2004 r.: Stary Browar-AZS - Lotos 71:90 i 65:62

Finałowe spotkanie w poprzednim sezonie dostarczyły sporo emocji. Pierwszy mecz Stary Browar przegrał wysoko, ale o tak wysokiej przewadze gdynianek przesądziła dopiero ostatnia kwarta (22:8 dla Lotosu w ostatnich sześciu minutach). Drugie spotkanie zakończyło się sensacyjnym triumfem drużyny trenera Tomasz Herkta. W ostatniej minucie punkty zdobywały bowiem tylko poznanianki: Pantelejewa i Natalia Trofimowa.

A jak będzie tym razem? Początek spotkania w Arenie o godz. 17.

Copyright © Agora SA