AZS Politechnika utrzyma wszystkie ligowe sekcje

Nie ma zagrożenia, że koszykarze, siatkarki, czy piłkarze ręczni naszego klubu nie dokończą ligowego sezonu - zapewnia wiceprezes AZS-u Politechnika Radomska Jacek Sobień. - Szkoda tylko, że odnosimy wrażenie, że nie wszystkim AZS jest potrzebny

Do niedawna istniała groźba, że rozwiązana zostanie pierwszoligowa sekcja piłkarzy ręcznych działająca przy największej radomskiej uczelni. - Rzeczywiście, mogło dojść do katastrofy - przyznaje Sobień. - Problemy finansowe sprawiły, że zaczęliśmy się dusić we własnym sosie. Na dodatek niemal zupełnie zamarło szkolenie młodzieży w tej dyscyplinie sportu - dodaje. Jak podkreśla, zagrożenie jednak minęło. Mało tego, szczypiorniści znów mają mieć mocny zespół. No, przynajmniej taki, który na początek bez problemu utrzyma się na zapleczu ekstraklasy. - Do drużyny wraca Paweł Tatar (na zdjęciu), doszliśmy też do porozumienia z Karolem Drabikiem - ujawnia wiceprezes AZS-u. Nie jest również wykluczone, że ekipę zasili były gracz Eltastu Radom, a obecnie Tęczy Kościan - Artur Gryla. - Jeśli ureguluje swoje sprawy z Tęczą i Związkiem Piłki Ręcznej w Polsce, to trafi do naszego klubu - zapewnia Sobień. Skład "akademików" uzupełniłoby jeszcze dwóch młodych zawodników z Wisły Płock.

Co się wydarzyło, że podjęcie kroków mających na celu uratowanie "szczypiorniaka" w AZS-ie stało się możliwe? - Przede wszystkim zawarte zostanie porozumienie pomiędzy Politechniką Radomską, AZS-em a sportową szkołą średnią, która działa w Radomiu od września - ujawnia Sobień. - Współpraca ma dotyczyć głównie szkolenia młodzieży, która mogłaby później trafiać do naszych sekcji ligowych. - Chodzi o wypracowanie modelu, dzięki któremu młodzi ludzie z Radomia mieliby możliwość uprawiania sportu na wysokim poziomie, a dzięki szkole i uczelni - pogłębiania swojej wiedzy - uzupełnia Mirosław Paluch, kierownik referatu sportu i rekreacji Urzędu Miejskiego. - Na razie wszystko jest w fazie organizacji, ale jest duża szansa na stworzenie przejrzystego programu współpracy szkoły z uczelnią i AZS-em.

Wygląda więc na to, że dzięki zawartej umowie skorzystaliby nie tylko piłkarze ręczni, ale również koszykarze i siatkarki AZS-u. Ciągłość szkolenia zostałaby zachowana, co mogłoby stać się zarzewiem późniejszych sukcesów. Niestety, przed akademickim klubem wciąż nie ma perspektyw na poprawę sytuacji finansowej. - Czasami zadaję sobie nawet pytanie: czy AZS jest potrzebny? - ubolewa Sobień. - Występując w ligach centralnych promujemy Radom, nasze sekcje nie dublują potrzeb innych klubów, a mam wrażenie, że jesteśmy pomijani przy udzielaniu pomocy przez miasto. Padają obietnice, toczą się rozmowy, ale niewiele z nich wynika. Nasze możliwości już się wyczerpały i bez pomocy władz Radomia ciężko będzie przetrwać.

Na szczęście AZS-u nie opuszcza w trudnych chwilach Politechnika Radomska. - Uczelnia znacznie zwiększyła pulę pieniędzy przeznaczanych na potrzeby klubu. Mamy dzięki niej świetną bazę. Marzeniem byłoby, aby przychylniejszym okiem spojrzały na nas władze Radomia - kończy Sobień.

Copyright © Agora SA