Przed meczem Meblotap AZS PWSZ Chełm - AZS Poznań

Koszykarki Meblotapu AZS podejmują jutro AZS Poznań. Zwycięstwo w tym meczu może przedłużyć szanse chełmianek na wejście do play-off, nadal jednak będą grały bez środkowej

Opracowanie planu taktycznego na mecz z poznaniankami jest dla trenera Meblotapu Todora Mołłowa nie lada łamigłówką. - Wciąż nie mamy typowej zawodniczki podkoszowej, jej rolę z konieczności musi spełniać "oddelegowana" do gry na pozycji "pięć" Ludmiła Zdziesińska. W tej sytuacji jednak jesteśmy z kolei osłabieni na pozycji silnej skrzydłowej - mówi trener Mołłow. Sytuacja kadrowa sprawia, że Meblotap ma ograniczony repertuar wariantów ataku. - Gra schematem pod kosz - na zewnątrz jest nie dla nas, przy wyższych rywalkach nie można w niej liczyć na sukces. Z konieczności sięgamy po inną broń - rzuty za trzy punkty. Trzeba jednak pamiętać, że jest to w dużym stopniu loteria, wiele zależy od dyspozycji dnia - rozważa różne możliwości chełmski trener. Dodajmy, że przed tygodniem w zwycięskim meczu w Łodzi z ŁKS zawodniczki Meblotapu zanotowały imponującą skuteczność w rzutach z dystansu: z 16 takich prób 12 było skutecznych. Co jednak, jeśli jutro rzut nie będzie chełmiankom "siedział"?

- Jest taka koszykarska maksyma: - można mieć słaby dzień w ataku, ale nie można sobie na to pozwolić w obronie. Naszą główną bronią musi być bezpardonowa obrona. Jak to zrealizujemy, to będą okazje do przeprowadzania szybkiego ataku - na to bardzo liczę.

Dużo też będzie zależało od pary rozgrywających Natalii Marchanki i Shaquali Williams. Jeżeli one okażą się lepsze od rozgrywających rywalek, a pozostałe zawodniczki nieznacznie przegrają z poznaniankami walkę pod koszem, to może to się okazać kluczem do zwycięstwa. Tak właśnie było przed tygodniem w Łodzi. Marchanka i Williams spisywały się bardzo dobrze, a w walce o tablice nie było dużej przewagi przeciwniczek. W sumie dało to chełmiankom drugą w sezonie wygraną.

Wreszcie duże znaczenie będzie miało nastawienie psychiczne. Zwycięstwo z ŁKS podbudowało pod tym względem zespół Meblotapu. Będzie on poza tym chciał wziąć rewanż za porażkę poniesioną w Poznaniu w pierwszej rundzie w stosunku 77:79, w dużym stopniu z winy sędziów.

Trenera martwi bolesna kontuzja Agnieszki Pazur, która ma wybity kciuk prawej dłoni. Podobno jest jednak nadzieja, że w niedzielę wyjdzie na parkiet.

Klub tymczasem boryka się z kłopotami finansowymi. - Budżet całego sezonu nie jest zachwiany, przesunęły się tylko terminy wpłat ze strony miasta Chełma. Pomogła nam PWSZ i mieliśmy za co zorganizować ten mecz. Musimy teraz zapewnić sobie środki na najbliższe tygodnie, bo nie mamy żadnych rezerw. Stąd sprowadzenie wysokiej zawodniczki musieliśmy odłożyć. Został nam na to już tylko tydzień, zobaczymy, co da się zrobić - mówi sekretarz AZS Robert Żołnierowicz.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.