Wygrane sparingi Lecha Poznań

Po niezłej grze Lech pokonał 5:0 Zdrój Ciechocinek, a potem męczył się z innym IV-ligowcem Victorią Koronowo (tylko 2:1). W niedzielę poznaniacy odlecieli na obóz do miejscowości Calpe, koło Alicante.

Pierwsze w tym roku sparingi Lech rozegrał na boisku w Opalenicy. To efekt współpracy z tamtejszą firmą Remes, która w ubiegłym tygodniu została sponsorem tytularnym poznańskiego klubu. Obiekt w Opalenicy jest bardzo ładny, ciągle przybywa na nim boisk i to nie tylko piłkarskich - są też m.in. korty tenisowe i place do gry w siatkówkę. Ponieważ prawdziwa zima jeszcze do nas nie dotarła, pojedynki z IV-ligowcami Lech mógł zagrać w wymarzonych warunkach - świeciło słońce, murawa była zielona i w miarę równa.

Przy ładnej pogodzie zmagania lechitów przyszło obejrzeć kilkudziesięciu kibiców. - Kto to? Damian? Jak on ładnie schudł, nareszcie - tak sylwetkę Damiana Nawrocika oceniła mama z nastoletnią córką. Piłkarz Lecha nie przypomina już zawodnika z jesieni, który poruszał się po boisku z wyraźną nadwagą. W sobotę był jednym z najbardziej ruchliwych podczas meczu ze Zdrojem Ciechocinek. Ale po Nawrociku widać, że pod względem piłkarskim stracił niemal cały poprzedni rok - brakuje mu dokładności i tzw. czucia piłki.

Kibice pierwszy raz mogli zobaczyć na boisku Marcina Wachowicza, który zimą przyszedł z ŁKS Łódź. Strzelił IV-ligowcom dwa gole (pierwszego po silnym uderzeniu z rzutu wolnego), ale sam nie był z siebie zadowolony. Po zejściu z boiska narzekał na słabą grę prawą nogą. Gdyby Wachowicz kopał nią choć trochę precyzyjniej, strzeliłby Zdrojowi przynajmniej pięć goli. - Prawa noga jest do poprawy - ocenił dyrektor sportowy Lecha Andrzej Strugarek. Były ełkaesiak jest piłkarzem uniwersalnym, dynamicznym, i Lech powinien mieć z niego wiele pociechy.

Całkiem nieźle po 10 dniach treningów zaprezentował się Piotr Reiss. Kapitan "Kolejorza" miał udział przy wszystkich golach Lecha. Dwa strzelił sam. Raz po rzucie rożnym podał wprost na głowę Mariusza Mowlika, ale bramkarz Zdroju świetnie obronił to uderzenie. Stoper Lecha najszybciej dobiegł do piłki i posłał ją do siatki. - Badania u Szula nie kłamią - cieszył się Mowlik. Podczas pomiarów szybkości startowej, które przeprowadzał w Spale dr Ryszard Szul, "Mowlaj" miał jeden z najlepszych wyników w zespole.

W meczu ze Zdrojem lechici mieli za zadanie jak najdłużej utrzymywać się przy piłce. Nie było im wolno wybijać jej na oślep, nawet gdy rywale grali pressingiem. Młodzi obrońcy najchętniej oddawali piłkę Piotrowi Świerczewskiemu. Widać, że jego powrót do Poznania wniósł wiele spokoju do gry "Kolejorza".

Lech Poznań - Zdrój Ciechocinek 5:0 (3:0)

Bramki: 1:0 Wachowicz (12. min z rzutu wolnego po podaniu Reissa), 2:0 Reiss (29. z podania Sasina), 3:0 Mowlik (33, dobitka swojego strzału), 4:0 Wachowicz (64. głową po zagraniu Reissa), 5:0 Reiss (78. po podaniu Nawrocika).

Lech: Piątek (64. Janicki) - Sasin, Mowlik, Telichowski, Topolski - Paulewicz, Świerczewski, Goliński (46. Imbiorowicz) - Nawrocik, Reiss, Wachowicz.

O wiele słabszy skład Lecha wybiegł na drugi sobotni mecz, choć akurat rywal był silniejszy od Zdroju. Victoria Koronowo jest wiceliderem kujawsko-pomorskiej IV ligi (Ciechocinek zajmuje 5. miejsce). W "Kolejorzu" błyszczeli Ebrahim Savaneh i Krzysztof Gajtkowski, który zrzucił już zbędne kilogramy, jednak nadal nie potrafi wykorzystywać sytuacji bramkowych (choć dochodzi do nich dość łatwo). Z kolei "Ibo" Savaneh gra bardzo dojrzale jak na swój wiek - dużo widzi na boisku, a przy tym jest szybki, ma dobry drybling. Jego transfer z niemieckiego Rosenhohe jest już przesądzony i kto wie, czy Gambijczyk już wiosną nie zagra w ekstraklasie. Talent do piłki ma spory.

Słabo zaprezentowali się gracze, którzy mogliby grać w pierwszym zespole - Ariel Jakubowski, Rafał Lasocki, a niewiele lepiej Zbigniew Zakrzewski. Po występie Tomasza Magdziarza trudno spodziewać się, by został na wiosnę w Lechu. Martwi to, że jeden z najbardziej utalentowanych juniorów Jakub Wilk ma bardzo słabe wyniki badań sprawnościowych i wydolnościowych. Póki ich nie poprawi, nie ma większych szans na przebicie się do I-ligowej kadry.

Lech Poznań - Victoria Koronowo 2:1 (2:0)

Bramki: 1:0 Lasocki (27. z rzutu karnego po faulu na Gajtkowskim), 2:0 Savaneh (45. +1, asysta Zakrzewski), 2:1 Szczygielski (77.)

Lech: Kotorowski (64. Janicki) - Jakubowski, Wojtala, Czarnecki, Lasocki - Magdziarz, Wilk (46. Marciniak), Strugarek - Zakrzewski, Gajtkowski (76. Wilk), Savaneh.

Copyright © Agora SA