Kretek był w Radomiaku tylko tydzień. - To mi wystarczyło - wzdycha. - W klubie, który chce się utrzymać w drugiej lidze, nie może być tak dużych niedociągnięć organizacyjnych. Pewne rzeczy ustaliliśmy już dawno, a do dnia dzisiejszego nic nie zostało załatwione. Przypomina mi to sytuację, jaka w tym klubie miała miejsce w czerwcu. Wszyscy wiemy, jak to się później skończyło - dodaje. Mimo rezygnacji, Kretek nie twierdzi, że w Radomiaku wszystko musi się źle skończyć. - Życzę temu klubowi jak najlepiej, bo widać, że w Radomiu jest ogromne zapotrzebowanie na futbol. Wiele musi się jednak zmienić, bo organizacyjnie wygląda to wszystko bardzo źle - uważa niedoszły szkoleniowiec "zielonych". O szczegółach nie chce mówić, bo jak twierdzi, jest zbyt poważnym człowiekiem, aby brudy prać na łamach prasy. - Powiem tylko tyle: nie mogę robić czegoś na pół gwizdka, bo ja zbyt angażuję się w swoją pracę - kończy.
- Rzeczywiście, Andrzej Kretek miał prawo się zdenerwować, bo nie wszystko jest poukładane, jak być powinno - mówi Wójcik. - Będę jeszcze z nim rozmawiał i spróbuję nakłonić go do zmiany decyzji. Często jest tak, że sukces rodzi się w bólach. Ale istotnie, jeśli mamy ruszyć do przodu, musimy skończyć z amatorszczyzną. A takie zachowanie wciąż prezentuje wiele osób, związanych z klubem - dodaje. Czy jest zatem szansa, że Kretek zdecyduje się jednak pracować w Radomiaku? - W tej chwili nie widzę takiej możliwości - ucina sam zainteresowany.
Sobota była w Radomiaku dniem, który zadecydował nie tylko o rezygnacji trenera. Zaczęło się od sparingu z Szydłowianką Szydłowiec, w którym złożona z dwóch jedenastek drużyna Radomiaka potwornie męczyła się z czwartoligowcem. Na razie nieporozumieniem okazują się osoby: Jacek Cieśla, Marcin Danielewicz oraz testowani po raz pierwszy Michał Stolarz (ostatnio Piast Gliwice) i Grzegorz Słupecki. Słabo prezentowali się też: Krzysztof Sadzawicki i Sławomir Majak. Niestety, do poziomu "nowych" dostroiła się też większość graczy, którzy dotąd reprezentowali barwy Radomiaka. Jako jeden z nielicznych ponad przeciętność wybijał się Tomasz Brzyski z Górnika Łęczna.
Tymczasem po południu okazało się, że wszyscy testowani zawodnicy załapali się do kadry wyjeżdżającej na zgrupowanie do Cetniewa. Co gorsza, w zespole nie znalazł się np. Paweł Iwanowski - znakomity technik, wielokrotny reprezentant Polski kategorii młodzieżowych. Nieoficjalnie wiadomo, że do ustalania składu "ręki nie przyłożyli" ani Andrzej Kretek, ani Arkadiusz Skonieczny.
W Cetniewie "zieloni" przebywać będą blisko dwa tygodnie. Na pewno rozegrają w tym czasie sparing z Górnikiem Łęczna, a bardzo możliwe, że skonfrontują także swe umiejętności z Legią Warszawa. W drodze powrotnej pojadą na silnie obsadzony turniej do Poznania.
RADOMIAK RADOM - SZYDŁOWIANKA SZYDŁOWIEC 1:0 (0:0).
Bramka: Stolarz (47.).
Radomiak: I połowa: Osiński - Siara, Wachowicz, Szary, Wysocki, Barzyński, Kacprzak, Rysiewski, Brzyski, Lesisz, Drachal, II połowa: Gałczyński - Sadzawicki, Michalski, Unierzyski, Cieśla, Słupecki, Wyciszkiewicz, Majak, Stolarz, Rosłaniec, Danielewicz (60. Iwanowski).
KADRA RADOMIAKA
Bramkarze: Paweł Gałczyński, Mariusz Osiński, Tomasz Borkowski.
Obrońcy: Przemysław Michalski, Mirosław Siara, Bogumił Sobieska, Zbigniew Wachowicz, Jacek Wysocki, Krzysztof Sadzawicki, Mariusz Unierzyski, Jacek Cieśla.
Pomocnicy: Jakub Cieciura, Jacek Kacprzak, Marcin Rosłaniec, Dariusz Rysiewski, Robert Szary, Zbigniew Wyciszkiewicz, Michał Stolarz, Grzegorz Słupecki, Tomasz Brzyski.
Napastnicy: Daniel Barzyński, Maciej Lesisz, Sławomir Majak, Marcin Danielewicz.
Trener: Arkadiusz Skonieczny.