Od poniedziałku w Ciechocinku na ośmiodniowym obozie przebywa Mlekovita Wysokie Mazowieckie. Z zespołem wyjechali nowi piłkarze - Łukasz Czyżyk z Promienia Żary, występujący ostatnio w rezerwach Jagiellonii Białystok Mariusz Siara i Robert Nowogórski, do niedawna bramkarz Unii Skierniewice.
- Zrezygnowaliśmy z Arkadiusza Gosika z Kotwicy Kołobrzeg, który miał wzmocnić nasz atak - mówi Grzegorz Lewandowski, trener Mlekovity. - Zawiodłem się na nim, zwodził nas tylko, wcale nie chciał przyjść do Mlekovity.
Lista wzmocnień drużyny pozostaje otwarta. We wtorek do zespołu w Ciechocinku dołączył Paweł Waleszczyk z Narwi Ostrołęka, który w poprzednim sezonie grywał w Warmii Grajewo.
- Jeśli nie będzie trudności formalnych, powinien zasilić naszą drużynę - dodaje trener Lewandowski. - Nadal szukamy jednak napastnika. Potrzebujemy człowieka do grania, a nie uzupełnienia drużyny. Jestem w kontakcie z kilkoma zawodnikami, ale przed podpisaniem z kimś kontraktu chcę zobaczyć, co dany piłkarz prezentuje.
W Ciechocinku podlascy futboliści korzystają z wszystkich dostępnych atrakcji znanego w całej Polsce kurortu, ze słynnymi tężniami włącznie.
- Jeśli pomagają tylu osobom, to i my skorzystamy - dodaje trener Mlekovity, zapewniając, że jego podopieczni spacerują wśród tężni. - Korzystamy z doskonałej odnowy w hotelu. Do naszej dyspozycji jest boisko z całkiem niezłą - jak na tę porę roku - murawą. Jest też hala, na której trenujemy. Zajęcia biegowe w terenie przeplatamy z treningami na boisku.
W trakcie obozu Mlekovita nie ma zaplanowanego żadnego sparingu (pierwszy dopiero 28 stycznia z Jagiellonią Białystok), choć trener nie wyklucza gry kontrolnej z piątoligową drużyną Orląt z Aleksandrowa Kujawskiego.
ŁKS Łomża na zgrupowanie do Borowic koło Karpacza wyjedzie dopiero 23 stycznia. Do tej pory zespół trenuje na własnych obiektach. W kadrze do pozyskanego już wcześniej Roberta Stachury i Tomasza Wołczyka dołączyli w ostatnich dniach: 26-letni Nigeryjczyk Chioma Chiomezie (Unia Skierniewice) oraz znany z występów w Jagiellonii Łukasz Tyczkowski.
- Z Nigeryjczykiem podpisaliśmy półtoraroczny kontrakt - mówi Tadeusz Gaszyński, trener ŁKS-u. - W Polsce Chioma jest od sześciu lat, świetnie mówi po polsku, a w przeszłości grywał m.in. w Widzewie Łódź, Hutniku Warszawa, a trzy ostatnie sezony spędził w Skierniewicach. Myślę, że będzie dobrym partnerem w ataku dla Rafała Boguskiego. Rywalizacja na tej pozycji zaostrzy się, bo oprócz niego i Tyczkowskiego w napadzie może zagrać też Sławomir Lewicki i Marcin Strzeliński.
Według trenera Gaszyńskiego na tych czterech piłkarzach wzmocnienia w ŁKS-ie zakończą się.
- Co nie znaczy, że jak się nadarzy okazja do pozyskania zdolnego piłkarza, to z niej nie skorzystamy - mówi trener łomżan. - Atak był dotychczas naszą piętą achillesową, dlatego ukłon w stronę zarządu z prezesem Józefem Kosiorkiem na czele, że zaaprobował takie transfery.
Warmia Grajewo obóz zaplanowała od 23 do 29 w Rajgrodzie. Nie wiadomo w jakim składzie drużyna wyjedzie na zgrupowanie. Kilku nowych piłkarzy trenuje od paru dni z zespołem. Są to: Grzegorz Pieczywek (Victora Łyski), Tomasz Staniórski (Mlekovita), Sebastian Wrzesiński (Świt Nowy Dwór Mazowiecki) oraz młodzieżowiec Łukasz Malanowski (Jeziorak Iława).
- Szukam zawodników grających na skrzydłach - mówi trener Warmii Piotr Zajączkowski. - Przed zgrupowaniem rozegramy dwa sparingi: już w najbliższą sobotę z Wissą Szczuczyn, a później z Jagiellonią. Nowi zawodnicy muszą przekonać mnie swoimi umiejętnościami, bo w przeciwnym razie poszukamy kogoś innego.
Ponadto trener Zajączkowski zainteresowany jest pozyskaniem kilku utalentowanych młodzieżowców z Jagiellonii. W grę wchodzi Tomasz Walukiewicz i dwójka aktualnych mistrzów Polski juniorów ze "złotej" jedenastki Zenona Szaleckiego: Rafał Onofryjuk i Przemysław Koźlik.
- Wszyscy wstępnie wyrazili zainteresowanie grą w Warmii - mówi trener Zajączkowski. - Ale w przypadku Onofryjuka i Koźlika na przeszkodzie może stanąć szkoła, bo to tegoroczni maturzyści. Poza tym pozostaje też kwestia porozumienia się z ich klubem, czyli Jagiellonią.