Sobolewski nie zdążył jeszcze rozegrać żadnego meczu pod znakiem białej gwiazdy, a kibice już na pierwszym treningu skandowali jego nazwisko. - Dziś na treningu było niemal tyle kibiców, ile w Grodzisku chodziło na mecze - cieszył się były defensywny pomocnik Groclinu.
Radosław Sobolewski: Zdaję sobie z tego sprawę, ale jestem gotów podjąć walkę o miejsce w podstawowym składzie. Po przejściu do Wisły czuję się wspaniale. Większość chłopaków znam z reprezentacji i boisk ligowych, więc nie powinno być problemów z adaptacją.
- Rok temu, ale to był luźny temat.
- Nie patrzę na to w ten sposób. Chcę się po prostu rozwijać. Nie ma się co oszukiwać: w ostatniej dekadzie Wisła jest najlepszym polskim klubem. Przejście do niej stanowi dla mnie krok do przodu.
- Taką zawieruchę przechodziłem już w Groclinie, gdy w niemiłej atmosferze odchodzili Rasiak z Wieszczyckim. Tamten klub to przeżył, więc i Wisła przetrwa.