Wojas/Podhale - GKS Tychy 2:3

Po dramatycznym meczu ?Szarotki? we własnej hali musiały uznać wyższość wicelidera, który wygrał dzięki skutecznej grze w drugiej tercji i interwencjom bramkarza Arkadiusza Sobeckiego.

- Ja bohaterem? To pomyłka. Czapki z głów przed Arkiem Sobeckim - podkreślał napastnik gości Artur Ślusarczyk, który strzelił pierwszego gola dla GKS-u, a przy ostatnim asystował. - Marzyliśmy o remisie w Nowym Targu. Wygraliśmy, więc wystarczy nam teraz zwyciężyć choćby w jednym meczu, by zapewnić sobie drugie miejsce przed play-offem.

Podhalanie zaczęli z impetem, ale bramkarz Sobecki nie pękał. Bronił wszystkie strzały albo podhalanie pudłowali, tak jak Dariusz Łyszczarczyk w sytuacji sam na sam (9. min). W końcu Robin Bacul podaniem o bandę uruchomił kontrę dwóch tyszan na jednego obrońcę Podhala, którą skutecznie zakończył "Ślusar". - Już miałem podawać, ale podciągnąłem krążek pod siebie i trafiłem z nadgarstka między parkany Krzyśka Zborowskiego - opowiadał.

Paradoksalnie - goście strzelali gole, choć to górale częściej atakowali. Lepszy efekt dawały kontry GKS-u niż bicie głową w mur podhalan. Minutę po stracie gola kąśliwym strzałem wyrównał Zbigniew Podlipni i zanosiło się na sukces ekipy Andrzeja Słowakiewicza. Tymczasem kolejne dwa ciosy zadali goście. Górale też mieli okazję, ale Michał Radwański nie wykorzystał rzutu karnego (strzał obronił Sobecki).

Rozpaczliwe ataki "Szarotek" w trzeciej tercji przyniosły tylko kontaktowego gola, bo na więcej nie pozwolił Sobecki.

- W meczu z Cracovią złamania żebra doznał Martin Kotasek, a na rozjeździe przed niedzielnym spotkaniem nieszczęśliwie krążkiem w palca stopy dostał Janusz Hajnos i w ten sposób straciłem dwóch doświadczonych napastników, a ich brak rzucał się w oczy w okresach gry w przewadze - narzekał trener Słowakiewicz.

Tercje: 0:0, 1:3, 1:0

Bramki: 0:1 Ślusarczyk (27. Bacul), 1:1 Podlipni (28.), 12 Bagiński (32. Belica), 1:3 Parzyszek (37. Ślusarczyk, Bacul), 2:3 Fiszer (39. Radwański, Różański w przewadze).

Wojas/Podhale: Zborowski - Sroka, Wilczek, Różański, Fiszer, Ćwikła - Łabuz, Piotrowski, Podlipni, Biela, Wołkowicz - Gil, Bobczek, Łyszczarczyk, Kolusz, Radwański oraz Kolasa.

GKS Tychy: Sobecki - Gonera, Gwiżdż, Ślusarczyk, Parzyszek, Bacul - Gretka, Majkowski, Justka, Belica, Bagiński - Kuc, Śmiełowski, Gawlina, Bober, Woźnica.

Sędziował Krzysztof Rzerzycha z Krakowa. Kary: 6 oraz 8 min. Widzów: 1500.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.