Żużlowcy Kolejarz na obozie

Opolanie od poniedziałku przebywają na tygodniowym zgrupowaniu w Szczyrku. - Zawodnicy muszą się poznać i zintegrować - twierdzi trener Piotr Żyto

- Jesteśmy w bardzo dobrym ośrodku, z siłownią, sauną, bilardem. Na warunki bytowe chłopcy nie mogą narzekać. Spadło sporo śniegu, więc oprócz biegania i siłowni pojeździmy na nartach - twierdzi Żyto, trener Kolejarza Opole. Na zgrupowaniu mają być wszyscy zawodnicy Kolejarza z wyjątkiem Bohumila Brhela, który przebywa już na obozie z zespołem Olympu Praga.

Żyto jest w dobrym nastroju, bo jeszcze przed Nowym Rokiem zarząd klubu zakontraktował na sezon 2005 Adama Pawliczka. - Chciałem tego zawodnika w drużynie, ponieważ to doświadczony i solidny żużlowiec. W meczach play off z zespołami z I ligi zaprezentował się z dobrej strony - przypomina Żyto.

- Spodziewałem się, że warunki Pawliczka mogą być dużo wyższe, ale Adam chodzi po ziemi, toteż bez większych kłopotów dogadaliśmy się - twierdzi Jerzy Drozd, prezes Kolejarza. Klub do 15 marca ma zapłacić za remont dwóch silników Pawliczka.

Kolejarz podpisał także kontrakt z młodzieżowcem Grzegorzem Blautem. Na obozie jest też zgodnie z zapowiedziami Adam Czechowicz, będący wciąż zawodnikiem TŻ Opole. - Spotkałem się z prezesem TŻ Adamem Bukaczewskim i wszystkie szczegóły przejścia Czechowicza do Kolejarza są uzgodnione. Rozmowy zostaną sfinalizowane po powrocie zawodników z obozu - zapowiada Drozd.

Natomiast trener Żyto twierdzi, że jeśli do składu dołączy Czechowicz, to budowa drużyny na sezon 2005 będzie zakończona.

Wiceprezes Kolejarza Czesław Sawicki jutro jedzie pod Pragę do Antonina Kaspera, by zawieźć do remontu silniki: dwa Przemysława Tajcherta, jeden Sebastiana Trumińskiego i trzy klubowe. - Odbiorę jeden nowy silnik, a trzy kolejne w lutym - mówi Sawicki. Do końca lutego opolski klub musi zapłacić za remonty i zakupiony sprzęt około 100 tys. zł. - Daliśmy już w grudniu zaliczkę, teraz dokonamy kolejnej wpłaty - zapewnia Sawicki. Prezes Drozd przyznaje, że początek roku jest bardzo trudny. - Mamy zobowiązania finansowe wobec zawodników i innych klubów. Najgorsze, że się one skumulowały. Z trudem, ale sobie z nimi poradzimy. Niestety, sprawdziły się moje przypuszczenia, że awans do I ligi nie zmienił nastawienia opolskich firm do klubu. Pozyskanie jakiegokolwiek sponsora w naszym mieście jest dużą sztuką. Ludzie muszą zrozumieć, że jeśli nie wyciągną do nas pomocnej ręki, to sport będą mogli oglądać tylko w telewizji - podkreśla Drozd.

Copyright © Agora SA