W Ruchu Chorzów od wtorku jest sportowa spółka akcyjna

Działacze stowarzyszenia Ruch Chorzów przekazali sekcję piłki nożnej do nowo powstałej sportowej spółki akcyjnej. Uchwała została przyjęta jednogłośnie

Wcześniej działacze spierali się, czy nadzwyczajne walne zgromadzenie członków klubów w ogóle może podjąć taką uchwałę, a także kto najbardziej na tym zyska.

- A co tu można zyskać?! Chyba tylko kilkanaście milionów złotych długów - podnosiły się głosy z sali.

Mariusz Śrutwa odczytał w imieniu drużyny oświadczenie. - To nie jest decyzja o przekazaniu sekcji, tylko o dalszym istnieniu tego klubu - podkreślał.

Henryk Śliwiński, członek zarządu spółki, przedstawił dokumenty, potwierdzające, że z dniem 27 grudnia spółka została wpisana do rejestru sądowego, a tym samym zyskała osobowość prawną.

Kapitał założycielski spółki wyniósł 500 tys. zł. - To minimalna kwota. Gdyby konieczne były 2 mln, też nie byłoby problemu. Spółka jest otwarta dla wszystkich. Minimalny udział to 500 zł - podkreślał Śliwiński. Zaraz jednak dodał, że wskazane jest, by nabywać minimum 10 akcji.

Pracowników klubu, trenerów i piłkarzy najbardziej interesowało, czy spółka przejmie także długi stowarzyszenia. - Czy dostaniemy nasze pieniądze? - pytał Jan Rudnow, były piłkarz, trener i działacz "niebieskich".

Stefan Mleczko, prezes Ruchu, a także Śliwiński uspokajali, że w myśl uchwały PZPN spółka będzie musiała uregulować długi. Kiedy to się stanie? Odpowiedzi na to pytanie Rudnow już się nie doczekał.

Waltera Sklepowicza, byłego wiceprezesa Ruchu, intrygowało z kolei, kto na przekazaniu sekcji zarobi.- Czy członkowie zarządu stowarzyszenia są też we władzach spółki? - pytał.

Marek Nowak i Krzysztof Łasak od razu podnieśli się z miejsc. - Chcieliśmy zrezygnować, ale statut nie dał nam takiej szansy - mówili.

Po dwóch godzinach dyskusji 44 obecnych na sali członków stowarzyszania podniosło w górę białe mandaty.

Do realizacji uchwały dojdzie, gdy spółka spełni wymogi gwarantujące Ruchowi uczestnictwo w rozgrywkach na dotychczasowych zasadach, co oznacza tyle, że stanie się to wtedy, gdy spółka otrzyma licencję na grę w drugiej lidze. W czasie zebrania działacze poruszali też inne problemy.

Kto zapracował na tak wysoki dług? Dlaczego piłkarzy odwiedza w domach komornik i zajmuje dobra na poczet długu, jaki na konto piłkarzy zaciągnął klub?

W ciągu najbliższego miesiąca ma się odbyć kolejne walne, które być może przyniesie odpowiedzi na te i inne pytania.

Walne ma też doprowadzić do likwidacji stowarzyszenia, które po przekazaniu sekcji piłki nożnej nie ma już czym kierować. Wcześniej usamodzielniły się bowiem sekcje piłki ręcznej, podnoszenia ciężarów i kolarstwa. Działacze nie wykluczali też, że zebranie w ogóle nie będzie potrzebne, bo wcześniej sąd ogłosi upadłość Ruchu. Z takim wnioskiem wystąpił bowiem Antoni Ptak, właściciel Pogoni Szczecin, któremu chorzowski klub nie zapłacił za transfery kilku piłkarzy.

Bilans Ruchu

13,7 mln zł wynosi dług klubu.

Na tę kwotę składają się:

4, 95 mln - zobowiązania wobec kontrahentów

3,9 mln - nie wypłacone nagrody i premie

1,185 mln - nieuregulowane pożyczki

1,514 mln - nieuregulowane transfery

742 tys. - dług wobec Urzędu Skarbowego

18 tys. - dług wobec Śląskiego Związku Piłki Nożnej

Henryk Śliwiński

członek zarządu spółki

Powoli będziemy pracować na nowy wizerunek klubu, tak by w końcu Ruch wrócił do ekstraklasy. Liczymy, że stanie się to już wiosną przyszłego roku. Budżet będzie znany około 25 stycznia. Pieniądze na rundę wiosenną już mamy, liczymy, że płynność finansowa będzie stała. Mamy gwarancje sponsorów, że nam pomogą. Budżet nie jest zagrożony.

Czy będziemy mieć problemy z otrzymaniem licencji? Nie sądzę. Na pewno od razu nie wyłożymy na stół 20 czy 30 mln zł. Będziemy ustalać dogodne terminy spłaty długów, rozbicie ich na raty. W ciągu najbliższych dwóch tygodni specjalista dokona analizy aktywów i pasywów klubu. Gdy otrzymamy raport, będziemy mądrzejsi.

Spółka będzie kontynuować rozmowy ze sponsorami, które rozpoczęli działacze stowarzyszenia [niemiecki koncern medialny i austriacka firma Superfund - przyp. red.]. Myślimy też o kolejnych wzmocnieniach. W lutym, gdy zespół pojedzie na zgrupowanie do Turcji, kadra ma być już zamknięta. Od 1 stycznia klubem w imieniu spółki będzie zarządzać dwóch dyrektorów: jeden do spraw sportowych, drugi - organizacyjnych. Obu przedstawi Mariusz Klimek [główny udziałowiec spółki - przyp. red.], który wraca do Polski po 5 stycznia.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.