Zaczyna się Turniej Czterech Skoczni

- To już mój 14. turniej i, co tu dużo mówić, chciałbym wreszcie wygrać. Bo jak nie teraz to... Nie będzie łatwo. Ahonen jest w superformie. Liczyć będą się też na pewno Pettersen, Morgenstern i Małysz - dwa dni przed rozpoczęciem 53. Turnieju Czterech Skoczni mówi Austriak Martin Hoellwarth.

Oprócz Małysza z Polaków w turnieju wystartuje jeszcze Robert Mateja (zdobył już w tym sezonie punkty Pucharu Świata) i Krystian Długopolski. - Adam może się znaleźć na podium, Roberta stać na miejsce w czołowej piętnastce, a Krystiana na kwalifikowanie się do serii finałowej - ocenia drugi trener kadry Łukasz Kruczek.

Bukmacherzy jako faworytów wymieniają Fina Janne Ahonena (wygrał w tym sezonie siedem z ośmiu konkursów PŚ) oraz Czecha Jakuba Jandę (wicelider PŚ). - To już mój 14. turniej i, co tu dużo mówić, chciałbym wreszcie wygrać. Bo jak nie teraz to nigdy. Nie będzie łatwo. Ahonen jest w superformie. Liczyć będą się też na pewno Pettersen, Morgenstern i Małysz - mówi Austriak Martin Hoellwarth. Organizatorzy zaprosili jego i trzech innych z czterech najlepszych zawodników ubiegłorocznego turnieju. Za stołem zasiedli Norweg Sigurd Pettersen, Hoellwarth, Słoweniec Peter Zonta i czwarty przed rokiem Thomas Morgenstern. Dziennikarze najbardziej życzyli sobie spotkania z tym piątym: Janne Ahonenem. Ale lider Pucharu Świata wymówił się późnym przyjazdem i tym, że musi jeszcze potrenować na siłowni i w sali gimnastycznej. - Powiedział, że na konferencjach będzie się pokazywał tylko wtedy, kiedy będzie musiał, czyli po zwycięstwach. Woli się solidnie przygotować do pierwszego konkursu, bo rozpoczęcie Turnieju Czterech Skoczni zawsze było jego słabą stroną. Na Schattenberg nigdy nie udało mu się wygrać - opowiadali fińscy dziennikarze.

Adam Małysz był obecny na okładce oficjalnego programu 53. Turnieju Czterech Skoczni. - Dla mnie Polak jest jednym z czterech faworytów. Zgoda, Ahonen to ten największy. Ale uważam, że forma Polaka rośnie, ma on wielkie doświadczenie. Pokazał to zresztą, gdy jako jedyny w tym sezonie wygrał z Finem w Harrahovie. Razem z Sigurdem Pettersenem i Martinem Hoellwarthem mogą pokrzyżować plany Ahonena - powiedział legendarny niemiecki skoczek, a dziś komentator ARD, Jens Weissflog. - Niemcy? Nie tym razem. Szykuje nam się największa klapa od 20 lat - machnął tylko ręką czterokrotny triumfator TCS.

Przedstawiciel komitetu organizacyjnego konkursu w Oberstdorfie długo rozpływał się nad decyzją FIS, by część zawodów (pierwsze i ostatnie w Bischofschofen) odbyło się przy sztucznym świetle. - Mrok daje nam wielkie możliwości: fajerwerki, lasery inne bajery - rozmarzył się. Skoczkowie słuchali jego zachwytów z nosem na kwintę, ale oficjalnie nie chcieli komentować zmiany przepisów. - Show zupełnie mnie nie kręci, ważny jest tylko mój wynik - powiedział Morgenstern. - Jak będzie dobry, to będzie dobrze. A jak będzie zły, to fajerwerki nie pomogą.

Co się wydarzy we wtorek

14.30 - trening

16.30 - kwalifikacje (relacja na żywo w RTL)

Premie

1. miejsce 30 tys. franków szwajcarskich (19 370 euro)

2. miejsce 15 tys. (9685)

3. miejsce 10 tys. (6456)

4. miejsce 6 tys. (3874)

5. miejsce 3 tys. (1937)

6. miejsce 2 tys. (1291)

7-10. miejsce po 1 tys. (645)

Nagrodą dla zwycięzcy TCS jest wart 33 tys. euro samochód nissan pathfinder.

Kto wygra Turniej Czterech Skoczni?
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.