Wybory władz Podlaskiej Federacji Sportu

Leszek Lewoc na cztery kolejne lata pozostanie szefem Podlaskiej Federacji Sportu - tak zdecydowali delegaci 21 związków sportowych, zrzeszonych w tej organizacji

Wybory w Podlaskiej Federacji Sportu były jedną z tych nielicznych okazji, przy której spotkali się działacze niemal wszystkich okręgowych związków sportowych (bez władz piłkarskich). Na Podlasiu PFS skupia 21 związków i dwie autonomiczne sekcje. Federacja otrzymuje środki z Ministerstwa Edukacji Narodowej oraz Urzędu Marszałkowskiego na zadania poszczególnych dyscyplin, ona opłaca koszty funkcjonowania związków (wyjazdy, zgrupowania kadr młodzieżowych oraz szkolenia trenerów i sędziów).

Spośród okręgowych związków najliczniejsze struktury mają: związek tenisa stołowego (28 sekcji) oraz piłki siatkowej (26 sekcji). Ale to nie liczebność sekcji, ale wyniki sportowe decydowały o liczbie mandatów przypadających poszczególnym związkom na walne zebranie wyborczo-sprawozdawcze. I tak władze lekkoatletyczne miały aż ośmiu delegatów, podczas gdy związki: narciarski, judo, pływania i łucznictwa otrzymały po jednym mandacie.

Większych zmian we władzach jednak nie było. Na prezesa na kolejne cztery lata wybrano ponownie Leszka Lewoca. Wspomagać go będzie 12-osobowy zarząd.

- Będę kontynuował współpracę z samorządami i związkami sportowymi - mówi prezes. - Największym problemem - jak nietrudno się domyślić - są pieniądze, których zawsze jest mało. Może to się zmieni, bo właśnie trwa dyskusja o zwiększeniu środków na sport z budżetu państwa.

Jakie pomysły na funkcjonowanie zarządu mieli uczestnicy zebrania?

- Czegóż możemy spodziewać się po władzach PFS-u - zastanawia się Tadeusz Jasiński, prezes Podlaskiego Związku Siatkówki. - Nie pieniędzy, bo ich w PFS-ie nie ma. Szybciej wsparcia merytorycznego w rozmowach z władzami oświatowymi. Chcemy postawić na siatkówkę w szkołach w niewielkich miejscowościach, na UKS-y szkolące młodzież na potrzeby najsilniejszych klubów w regionie: Moderatora Hajnówka i AZS-u Białystok. Stworzone byłyby klasy z rozszerzonym programem WF, w podstawówce młodzicy zaczynaliby od minisiatkówki, a w gimnazjum zajęcia trwałyby co najmniej dziesięć godzin tygodniowo. Taki program nasz związek mógłby koordynować. Przykłady z Moniek, Bielska Podlaskiego czy Białowieży świadczą, że można dobrze szkolić młodzież.

Sporty zespołowe we władzach PFS mają skromną, tylko jednoosobową reprezentację.

- Siatkówka i koszykówka przekształcają się w sporty niszowe - mówił Eugeniusz Hałaburda, delegat koszykarski, drugi raz zasiadł w zarządzie. - Mamy na Podlasiu sporo zespołów, ale wyników brak. Bierze się to ze specyfiki sportów zespołowych, w których bardzo trudno awansować do krajowego finału rozgrywek. Z kolei utrzymanie zespołu na przyzwoitym poziomie kosztuje bardzo dużo.

Pojawiły się także głosy, że Podlasie powinno aktywniej przebijać się na arenie ogólnopolskiej.

- Możemy włączyć się do walki o organizację Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży - mówi Włodzimierz Aleksiejuk, trener i działacz strzelecki. - Za trzy czy cztery lata stać nas na to. Nie bójmy się braku odpowiednich obiektów sportowych. Znajdą się na ich budowę środki finansowe, a później będą służyć naszej podlaskiej młodzieży. To nam wyjdzie na dobre.

Władze PFS

Do zarządu Podlaskiej Federacji Sportu weszli: Piotr Chmielewski, Marek Kozłowski, Lech Szargiej, Jan Zalewski, Kazimierz Kirejczyk, Jerzy Szleszyński, Ryszard Woronowicz, Stanisław Zadykowicz, Jerzy Miller, Eugeniusz Hałaburda, Władysław Kierdelewicz, Krzysztof Molski oraz prezes Leszek Lewoc.

Copyright © Agora SA