Wisła Can-Pack Kraków - AZS Meblotap Chełm 86:84

Meblotap Chełm po bardzo zaciętym meczu przegrał z Wisłą w Krakowie 84:86. - Jestem tak załamana, że po raz kolejny nie wiem, co powiedzieć... - wyznała na pomeczowej konferencji kapitan Meblotapu, Agnieszka Pazur, podkreślając fakt, że jest to piąte spotkanie przegrane przez chełmianki różnicą jednego lub dwóch punktów

- Wiele mi jeszcze brakuje, bym poznał kobiecą naturę - mówił przed meczem trener wiślaczek Arkadiusz Koniecki. I nie pomylił się. Chełmianki, grając bez kompleksów i to niemal jedną piątką, nieoczekiwanie wygrały pierwszą kwartę. Najwięcej zamętu pod krakowskim koszem siała Amerykanka Lauren Bull, która rzuciła 10 pkt., w tym dwa razy zza linii 6,25. Trener Wisły żonglował składem, wprowadzając coraz to nowe zawodniczki, ale efekty były mizerne. W 14 min po trafieniu spod kosza Ivy Perovanović krakowianki wreszcie wyszły na prowadzenie 25:24. Na krótko, a prowadzenie do przerwy zapewniły sobie w ostatniej minucie pierwszej połowy.

Wyższe i silniejsze wiślaczki wygrały walkę na tablicach 37:26, ale rywalki i na to znalazły sposób, rzucając z niewiarygodnych sytuacji za trzy punkty (9/20 - 40% skuteczności). Dla porównania krakowianki tylko raz trafiły zza łuku. To, że zlekceważony Meblotap może być groźny i sprawić sensację, potwierdził w pierwszej rundzie w Pabianicach. Faworyzowana Polfa z trudem wygrała 85:83, ale dopiero po dogrywce.

- Obudźcie się wreszcie - to najczęstsze i najdelikatniejsze określenia padające z trybun. Co z tego, że Tangela Smith rzuciła 34 pkt., skoro ani ona, ani jej koleżanki nie mogły zatrzymać pochodzącej z Chicago Bull.

Wystraszone nie na żarty wiślaczki przestały trafiać nawet spod kosza. Sześć minut przed końcem meczu przy stanie 60:67 trener Koniecki wziął czas i wprowadził Shannon Johnson. Ta, choć wcześniej nie błyszczała (2 pkt., 4 straty), wzięła sprawy w swoje ręce, rzucając 12 punktów.

Johnson najpierw doprowadziła do remisu po 79, a w samej końcówce jeden celny rzut osobisty wystarczył do dwupunktowej i wymęczonej wygranej.

Kwarty: 16:22, 24:17, 20:24, 26:21.

Wisła: Smith 34, Johnson 14, Perovanović 13, Gburczyk 5 (1x3), Czepiec 0 oraz Krawiec 11, Kenig 3, Kress, Trafimava i Skerović po 2.

AZS: Bull 27 (2), Pazur 18 (2), Marchanka 16 (2), Cybulak 11 (1), Zdziesińska 10 (1) oraz Sazonenko 2, Szyćko 0.

POWIEDZIELI PO MECZU

Todor Mołłow, trener Meblotapu

Życzę wszystkim wesołych świąt i dużo zdrowia. Nie życzę nikomu, żeby miał takie szczęście jak ja. Przegrałem pięć spotkań dwoma lub jednym punktem, a jedno czterema. Lauren Bull gra nominalnie na pozycjach 2 lub 3, ale jak trzeba, to na 4 i 5 (śmiech). Przecież w życiu powinna być równowaga? Chyba jej nie ma. Przy takim "śmierdzącym budżecie" w wysokości 150 tys. zł na sezon i ciężkiej pracy na treningach i meczach to co robimy w komunizmie, nazwałbym 120-proc. normą! A może taki jest układ w Polsce i nie powinniśmy w ogóle istnieć?

Arkadiusz Koniecki, trener Wisły

Gratuluję trenerowi Mołłowowi drużyny z charakterem, talentem i sercem do gry. Ten zespół zasłużył na wygraną w meczu z nami. Moje panny przez 3/4 meczu grały ospale. Beztroska w obronie i w ataku, brak presji na zawodniczkę z piłką. Graliśmy w koszykówkę przez 6-8 minut. "Przepchnęliśmy" mecz dzięki Shannon i Tangeli. Nie poznawałem Kress i kilku innych koszykarek.

Agnieszka Pazur, koszykarka Meblotapu: Jestem tak załamana, że po raz kolejny nie wiem co powiedzieć na pomeczowej konferencji. Wisła ma potencjał i wzrost, ale dziś nie było tego widać, bo zagrałyśmy walecznie i z charakterem. Wisła wyszarpała to zwycięstwo. Mam nadzieję, że mimo pecha jednak awansujemy do play-offu.

Tangela Smith, koszykarka Wisły

Rywalki zagrały agresywną koszykówkę, a my słabo w obronie. W koszykówkę gra się przez 40 minut, a my graliśmy krócej. Miałam kłopoty z kryciem Bull, bo jest mała, gibka i sprawna, potrafi szybko zmienić tempo biegu.

Not. Wak

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.