Po ubiegłotygodniowym maratonie z trzema spotkaniami we własnej hali (tylko jedno zwycięstwo z Sośnicą Gliwice) koszalinianki jadą do Piotrkowa na spotkanie z ligowym średniakiem. Politechnika zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, ale ewentualne sobotnie zwycięstwo będzie wielką szansą na wyjście ze strefy spadkowej. Zespoły wyprzedzające bezpośrednio Politechnikę - Gościbia Sułkowice i Pogoń Żory - czekają ciężkie mecze. Sułkowiczanki goszczą innego reprezentanta Zachodniopomorskiego - Łącznościowca Pocztę Polską
Szczecin, a zawodniczki z Żor podejmują mistrza Polski - AZS Gdańsk.
- Zbliżyliśmy się do tych zespołów i optymistycznie patrzymy w przyszłość - mówi Dariusz Dworaczyk, drugi trener koszalinianek.
W pierwszym meczu w Koszalinie Politechnika bardzo pechowo przegrała z Piotrcovią 32:33.
- W dziesięciu ostatnich sekundach. A na minutę przed końcem jeszcze prowadziliśmy. Chcemy się jutro zrewanżować - zapowiada Dworaczyk.
- To bardzo nieobliczalny zespół. Piotrkowianki wygrały z Gdańskiem, a przegrały z Gościbią - uważa Adam Fedorowicz, były już trener Piotrcovii.
Były, bo... - Przedwczoraj złożyłem rezygnację. Chętnie z trybun popatrzę na moje wychowanki grające w Koszalinie: Agnieszkę Janko, Ilonę Hauzer, Joannę Chmiel czy Kamilę Sudnik - mówi Fedorowicz, który przez kilkanaście lat związany był ze Słupią Słupsk, a w lutym tego roku przejął Piotrcovię i skutecznie obronił ten zespół przed spadkiem z ekstraklasy.
- Trener Fedorowicz rezygnuje z pracy co najmniej raz w miesiącu. Nie zdziwię się, jeśli poprowadzi zespół Piotrcovii przeciwko nam - uważa Sylwia Pociecha. - Nie ma co liczyć na osłabienie psychiczne rywalek. Jesteśmy w bojowych nastrojach. Wygramy i na święta wracamy do domów w dobrych humorach.
Spotkanie zostanie rozegrane w sobotę, a koszalińscy kibice będą je mogli zobaczyć już w niedzielę w Tele 5 o godz. 12.30.