Zmiany kadrowe w Pogoni Szczecin

Olgierd Moskalewicz nie jest już piłkarzem Pogoni. W jego miejsce przyjdzie Tomas Kuchar. Z klubem żegnają się również trener asystent Sławomir Rafałowicz i masażysta Dariusz Dalke.

O tym, że z Pogonią może się pożegnać Moskalewicz, mówiło się już od miesiąca. Szefowie klubu nie ukrywali, że płacą mu za dużo, a piłkarz gra za słabo. Kibice protestowali, a podczas spotkania w Warszawie z Legią wywiesili na trybunach płótno z napisem "Olo i Pilarz - szacunek u kibiców. Prawdziwi pogoniarze muszą zostać". Z tej dwójki zawodników zostanie jedynie bramkarz Krzysztof Pilarz. Ale i jemu niedawno przybył mocny rywal do pierwszego składu - Słowak Boris Peskovie, dlatego najlepszy zawodnik rundy jesiennej może wiosną siedzieć na ławce rezerwowych.

Czemu jednak wczoraj Pogoń zdecydowała się rozstać się z Moskalewiczem? - Po pierwsze był dla nas za drogi, po drugie w rundzie jesiennej nie spełniał oczekiwań naszych i szkoleniowców, po trzecie - mamy inny pomysł na budowę silnego zespołu i nie widzimy w nim Moskalewicza - tłumaczy prezes Dawid Ptak decyzję zarządu.

W miejsce "Ola" do Pogoni przyjdzie czeski pomocnik Tomas Kuchar, który wczoraj w południe przyjechał do Szczecina i podpisał trzyletni kontrakt z Pogonią. Dziś przejdzie jeszcze badania lekarskie, ale one są jedynie formalnością.

- Liczymy, że Kuchar szybko i dobrze uzupełni brak Moskalewicza - uważa Ptak.

- Jeszcze nikt mi nie przedstawił decyzji na piśmie, więc wciąż liczę, że wypełnię kontrakt do końca i nadal będę grał w Pogoni - skomentował Moskalewicz.

Kapitan portowców nie ma w kontrakcie klauzuli umożliwiającej rozwiązanie umowy po każdej z rund przez jedną ze stron bez podania przyczyn. Klub może więc przesunąć Moskalewicza do rezerw, gdyby ten nie przystał na propozycję rozwiązania za porozumieniem stron.

To nie koniec zmian. Zarząd Pogoni postanowił rozwiązać umowy ze Sławomirem Rafałowiczem (trener asystent Bohumila Panika) i Dariuszem Dalke (masażysta, najlepszy w swoim fachu w Polsce).

- Rafałowicz nie będzie pracował z pierwszym zespołem ani z drugim. Może zaproponujemy mu pracę z grupami młodzieżowymi. Po prostu nie byliśmy zadowoleni z wyników osiągniętych przez zespół rezerw, za które odpowiadał głównie trener Rafałowicz - tłumaczy Ptak.

Rozstanie z Dalke jest najbardziej kontrowersyjne. Klub rozstaje się z człowiekiem-instytucją Pogoni ostatnich dziesięciu latach. - Było trochę zastrzeżeń co do ostatniego półrocza pracy Darka - mówi prezes.

- Nie chcę tego komentować. Wszystko było możliwe, a ja już od jakiegoś czasu mogłem się spodziewać, że taka decyzja zapadnie - twierdzi maser.

Dalke ostatnio nie pojechał do Pogorzelicy z zespołem na obóz rehabilitacyjny. - Ale trener Panik i prezes mi na to pozwolili - zaznacza Dalke. - Już grubo wcześniej miałem zaplanowany staż w klinice rehabilitacji w Warszawie. Rozwijałem swoje umiejętności.

Równie zaskoczony był Rafałowicz: - Od pana dowiaduję się o sprawie. Dla mnie to nieprzyjemna decyzja, ale półtora roku pracy w Pogoni będę wspominał bardzo miło. Mieliśmy dużo sukcesów, wiele wspaniałych chwil i złego słowa nie chcę powiedzieć. Trener Panik może liczyć na moją bezinteresowną pomoc.

W najbliższym czasie Pogoń zatrudni nowego asystenta i masażystę.

- Niewykluczone, że wróci Pavel Malura, a jeśli nie on, to trener Panik ma innego kandydata z Czech. Wkrótce damy ogłoszenie do gazet. Poszukamy kogoś w Szczecinie - wyjaśnił Ptak.

Prezes potwierdził także, że prowadzone są rozmowy z dwójką obrońców (Polak i Czech) i napastnikami (Brazylijczycy, Polacy z I i II ligi). Przynajmniej trzech ma trafić do Pogoni w styczniu.

Copyright © Agora SA