Czy Lech
Poznań będzie wiosną szybki jak niemiecki pociąg ICE? - W Hanowerze są najlepsi w Niemczech specjaliści od poprawiania szybkości. Skorzystamy z ich doświadczeń - zapowiada trener Czesław Michniewicz, który właśnie odwiedził Niemcy.
Michniewicz planował zrobić sobie w grudniu jakieś wolne, ale - jak widać - zamiast tego podróżuje po Europie, żeby nauczyć się czegoś nowego.
Trener Michniewicz jest częstym gościem w Niemczech. Pisał pracę o szkoleniu młodzieży w Schalke Gelsenkrichen. Jego szwagierka mieszka w Krefeld. - Mam więc się gdzie zatrzymać - mówi. - Z Krefeld mam blisko na wszystkie mecze w Zagłębiu Ruhry.
Tym razem Michniewicz obejrzał mecze
Hannover 96 -
Hertha Berlin oraz Borussia Mönchengladbach -
Bayer Leverkusen na nowym stadionie Borussia-Park. - Byłem zaskoczony tym, jakie komfortowe warunki do pracy mają tam obserwatorzy i dziennikarze. Daleko nam do nich - wzdycha.
W Gladbach trener Michniewicz pojawił się, aby nauczyć się czegoś od trenera BMG, słynnego Holendra Dicka Advocaata. - Miałem pojawić się na meczu NEC Nijmegen, aby spotkać się z Johanem Neeskensem, ale to spotkanie odbędzie się 28-29 grudnia - mówi Michniewicz. - To fachowcy, których pracę warto podpatrywać - dodaje.
Szczególnie przydatne Lechowi mogą się okazać kontakty z Hannoverem 96, w którym pracuje m.in. polski trener Edward Kowalczuk. - Hanower to miejsce, gdzie są najlepsi w Niemczech specjaliści od przygotowania szybkościowego - mówi Michniewicz. - Mają swoje testy badające, nieco inne od naszych. To bardzo ciekawe, odmienne od polskiego spojrzenie na budowanie szybkości graczy, a przecież tego elementu najbardziej w Lechu brakuje. Taki Dariusz Żuraw nie był zawodnikiem najszybszym, a w Hanowerze znacznie poprawił swoje osiągi.
Na razie lechici nie będą badani ani testowani przez niemieckich specjalistów, ale poznański szkoleniowiec ma zamiar skorzystać z ich pracy.