Walter Hofer: To bardzo piękna skocznia o nowoczesnym profilu, choć dziś nie była przygotowana perfekcyjnie. Zeskok był bardo oblodzony. Musimy coś z tym zrobić do jutra.
- To też wina sztucznego śniegu. Skocznia była naśnieżana i gdy temperatura spadła poniżej zera, zrobiło się trochę lodowato.
- Nie jest naszym celem, aby na siłę pobić rekord świata na dużych skoczniach Adama Małysza [wynosi 151,5 m, ustanowiony na skoczni Willingen w 2001 r. - red.]. Dziś skoczkowie lądowali na odległość powyżej 140 metrów. To i tak bardzo daleko, choć na pewno na tej skoczni można skakać jeszcze dalej. Najważniejsze jest jednak bezpieczeństwo zawodników.
-Jest 50 skoczków i każdy ma takie samie szanse na sukces.
Nie chcę się wypowiadać na ten temat. Każdy zawodnik, który wygra w sobotę czy niedzielę, będzie moim zwycięzcą.