Przełom w Radomiaku?

Prezes Radomiaka - Marian Telęga zapowiedział definitywną dymisję z zajmowanego stanowiska. - Ale nadal będę starał się wspierać klub, a dla jego dobra jestem gotów podpisać pakt z diabłem - żartuje

Tajemnicą poliszynela jest fakt, że Mariana Telęgę i zastępcę prezydenta Radomia - Andrzeja Banasiewicza, który szuka dla Radomiaka sponsorów, łączą od jakiegoś czasu stosunki co najmniej chłodne. Obaj panowie bardzo dawno ze sobą nie rozmawiali, a w kuluarach jeden drugiemu nie szczędził słów krytyki. Być może wczoraj nastąpił jednak przełom. - Nie zawsze traktowani byliśmy jak partnerzy. Na pewno nie pozwolę obrażać żadnego z członków zarządu, bo nie jesteśmy smarkaczami, ale generalnie do pana Banasiewicza nie chowam urazy - oznajmił Marian Telęga. - Mimo że do walnego zebrania w klubie pozostało jeszcze kilka dni, już dziś zapewniam, że podam się dymisji, a ze względu na stan zdrowia, definitywnie odchodzę z działalności w sporcie. Jednocześnie zapewniam, że w razie potrzeby będę wspierał wszystkie działania prezydenta, które będą prowadziły do pomocy Radomiakowi. Zdaję sobie sprawę, że bez wsparcia władz miasta niewiele da się zrobić. A trzeba stworzyć grupę ludzi na czele, której stanie człowiek będący w stanie poprowadzić Radomiaka do sukcesów.

Rezygnacja prezesa Telęgi jest przesądzona, ale scenariusz, jaki nastąpi na walnym zebraniu - 17 grudnia - wciąż pozostaje zagadką. Najprawdopodobniej dwa, trzy dni przed posiedzeniem, swoich kandydatów do zarządu klubu ustalą sponsorzy skupieni wokół wiceprezydenta Banasiewicza. Problem w tym, że nie będą członkowie klubu, a w ich poczet mogą zostać przyjęci, jeśli zgodę na to wyrazi obecny zarząd Radomiaka. A tylko członkowie stowarzyszenia, według statutu klubu, mogą wejść do jego władz. - Jeśli będą to osoby mogące zagwarantować pomoc finansową i w efekcie utrzymanie zespołu w II lidze, jestem za - deklaruje Telęga. Czy tak będzie w istocie? Odpowiedź na to pytanie poznamy dopiero w przyszłym tygodniu.

Tymczasem w najbliższy poniedziałek na sesji Rady Miejskiej na wniosek prezydenta Radomia - Zdzisława Marcinkowskiego - rozpatrywany będzie projekt uchwały, aby miasto objęło Radomiaka szczególną troską. "Klub odgrywa znaczącą rolę w życiu Radomia. Jest propagatorem sportu. Występy klubu wzbudzają zainteresowanie wielu tysięcy mieszkańców. Nie bez znaczenia jest fakt, że występujący w II lidze tak popularnej dyscypliny sportu, jaką jest piłka nożna, klub może być promotorem naszego miasta, tym bardziej że w nazwie klubu występuje nazwa naszego miasta" - czytamy w projekcie. Prezydent Marcinkowski pisze dalej: "Mając na względzie powyższe, a także wyrażając zaniepokojenie sytuacją zagrożenia bytu klubu RKS Radomiak i biorąc pod uwagę jeden z celów przyjętej strategii rozwoju miasta, którym jest wspieranie sportu wyczynowego i talentów sportowych, Rada Miejska postanawia objąć ten klub szczególną troską".

DLA GAZETY

Krzysztof Sońta

radny Wspólnoty Samorządowej

Przed rozpoczęciem sezonu II ligi Wspólnota Samorządowa moimi ustami stwierdziła, że Radomiakowi potrzebny jest milion złotych. Wówczas pan prezydent Banasiewicz protestował, podkreślając, że Radomiak sobie poradzi, bo ma dla niego sponsorów. Już w trakcie trwania rozgrywek zatrudnił jako swojego doradcę Janusza Wójcika i obaj stwierdzili, że klubowi potrzeba miliona złotych. Razem z Wójcikiem zabiega o te pieniądze nieudolnie, bo do dzisiejszego dnia nie udało mu się nic zgromadzić. Dlatego chce przygotować grunt pod wydatki dla Radomiaka ze środków budżetowych. Stanowisko, bo nie projekt uchwały, ośmiesza prezydenta, bo nic z niego nie wynika. Prezydent może przecież działać sam i nie musi pytać o zgodę Rady Miejskiej. Wspólnota Samorządowa jest oczywiście za tym, aby Radomiakowi przekazać milion. Szkoda tylko, że nie zrobiono tego wtedy, kiedy był czas na transfery, budowanie drużyny, zdobywanie punktów. Teraz to jest działanie na zasadzie pogotowia ratunkowego.

Bohdan Karaś

radny SLD

Wspieramy wszystkie działania, które prowadzą do pomocy klubom sportowym. Chciałbym jednak w tym miejscu przypomnieć panu prezydentowi, że Radomiak nie jest jedynym klubem w tym mieście, są również inni. Dlatego jestem zwolennikiem kompleksowego podejścia do sprawy. Najlepsze byłoby stworzenie piramidy szkoleniowej, począwszy od dzieci, poprzez młodzież, a na seniorach skończywszy. Wychowankowie klubów radomskich powinni w większości rozwijać się i kontynuować kariery w klubach z naszego miasta. Akurat teraz Radomiak jest w II lidze, ale na jego bazie można stworzyć silne zaplecze. Niedobrze, że mówi się tylko o jednym klubie i wierzę, bo przecież Broń ma wcale nie mniejsze potrzeby. Zresztą zatrudniając Janusza Wójcika, prezydent Banasiewicz podkreślał, że ma to służyć pomocy całemu radomskiemu futbolowi.

wysł. gas

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.