AZS Gaz Ziemny Koszalin - Unia Wisła Kraków 103:84

ERA BASKET LIGA. Jerzy Olejniczak, trenerska legenda z Koszalina, znowu na topie. Zajmujący ostatnią lokatę w tabeli akademicy zdeklasowali silny zespół Unii Wisły Kraków, w dużej mierze dzięki kunsztowi tego szkoleniowca

Na tle trenerskiej mizerii w Era Basket Lidze trener Olejniczak wciąż zaskakuje. Nie tyle wielkim nowatorstwem, co znakomitym rzemiosłem i pomysłowością. - To moje pierwsze dni z drużyną. Zauważyłem, że ci ludzi chcą grać i wygrywać, więc staram się to wykorzystać - mówił skromnie po wygranym trzy dni wcześniej meczu Pucharu EBL z Czarnymi w Słupsku.

W lidze do sukcesu wystarczyło dokładnie to samo co w pucharze: inteligentna rotacja szerokim składem, jaki ma AZS. Stąd m.in. obecność w pierwszej piątce Tomasza Dąbrowskiego, który dotąd niemal wyłącznie zawodził, a w sobotę rozegrał najlepszy mecz w tym sezonie. Wisła mogła przeciwstawić gospodarzom tylko Michela Ansleya, choć nie do końca. Amerykanin wprawdzie zdobył 40 punktów, miał kilka kapitalnych zagrań, ale wydaje się, że to właśnie jego przesadnie dominująca rola w zespole była jedną z przyczyn porażek. W momencie kiedy aktywniejsi w ataku byli Jacek Sulowski i Paweł Szcześniak, Unia Wisła odrabiała straty.

Od połowy pierwszej kwarty przegrywała różnicą 10-12 punktów. Dzięki akcjom Sulowskiego goście w 24. minucie zniwelowali stratę do sześciu punktów (60:54), ale to wszystko, na co było ich stać w tym meczu. Trener Olejniczak zdawał się nie przejmować popisami Ansleya. Kiedy Paweł Kowalczuk i Tomasz Briegmann łapali na Amerykaninie kolejne faule, jego kryciem zajął się znacznie niższy i słabszy fizycznie Dąbrowski. Efekt był dużo lepszy, choć o mało nie zakończyło się to bijatyką między tym graczami.

Drużyna gości miała olbrzymie problemy w obronie, a na punkty Ansleya świetnymi akcjami, w tym "wsadem" do kosza ponad rękami Amerykanina, odpowiadał Tomasz Briegmann. Obok skutecznego Antawna Dobiego, Briegmann był najlepszym zawodnikiem gospodarzy i po przyjściu trenera Olejniczaka gra jak odmieniony.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że AZS był skłonny zrezygnować z Dobiego, którego nie reprezentuje żaden agent działający w naszej lidze. Sprowadził go - poprzez własne kontakty - były już trener AZS-u Jarosław Zyskowski. Jednak świetny występ w sobotę chyba uratuje Amerykaninowi posadę.

Kwarty: 26:19, 28:23, 24:25, 25:17.

AZS: Sroka 13, Dąbrowski 12 (2), Szybilski 11 (1), Celej 10 (2), Zdravkovie 8 (2) oraz Dobie 25 (2), Briegmann 13 (2), Kowalczuk 7, Miszczuk 2, Wiechowski 2.

Unia/Wisła: Ansley 40 (3), Szcześniak 17 (2), Anderson 12, Sulowski 5 (1), Żurawski 4 oraz Suski 3(1), Bielak 2, Olejniczak 2, Dudzik 0.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.