Conte: Jones brała, Tim brał

Dwa tygodnie po wielkiej bijatyce koszykarzy z publicznością w Detroit Ameryką wstrząsnął kolejny sportowy skandal. Konsekwencje zeznań szefa laboratorium BALCO, który dostarczał największym gwiazdom środki dopingujące, będą jednak o wiele większe niż dyskwalifikacje koszykarzy po bijatyce

Marion Jones brała doping ode mnie, Tim Montgomery też - powiedział Victor Conte, szef laboratorium BALCO produkującego i dostarczającego niedozwolone środki największym amerykańskim gwiazdom.

O tym, że kalifornijskie laboratorium BALCO wynalazło i sprzedawało sportowcom niewykrywalny doping, wiadomo było od wielu miesięcy. Do tej pory jednak nazwiska uwikłanych w sprawę gwiazd znane były głównie z nieoficjalnych przecieków.

Po licznych przesłuchaniach sądowych, kontrolowanych przeciekach, oświadczeniach nastąpił przeciek gigant. Victor Conte, którego laboratorium wyprodukowało niewykrywalny doping THG (nazywając go "śmietanka" oraz "czysty"), udzielił obszernego wywiadu telewizji ABC. Powiedział w szczegółach, gdzie, kiedy i jak Marion Jones, trzykrotna złota medalistka olimpijska z Sydney, brała jego doping. Opowiedział, jak w 2001 roku siedział z nią w pokoju hotelowym Embassy Suites w Covina, ona podciągnęła kolarskie spodenki i wstrzyknęła sobie dawkę hormonu wzrostu. - Nosiła takie spodenki, aby zasłaniały opuchliznę po zastrzykach - powiedział Conte, który stwierdził też, że przygotowując się do igrzysk w Sydney, Jones używała dostarczonego przez niego hormonu wzrostu. Szef Światowej Agencji Antydopingowej Dick Pound stwierdził, że jeśli słowa Contego się potwierdzą, MKOl odbierze Amerykance medale.

Jones, jeszcze zanim wywiad został wyemitowany, przysłała do siedziby telewizji ABC oświadczenie, że wszystko, co powie Conte, to nieprawda, i że go pozwie za zniesławienie.

Conte potwierdził również, że zaplanował i dostarczył doping Timowi Montgomery'emu, aby ten pobił rekord świata (zrobił to - 9,78 s w Paryżu w 2001 roku). Potwierdził też informacje o tym, że jego środki stosował Barry Bonds oraz inne supergwiazdy baseballu. "Ameryka dostała pałką baseballową między oczy" - skomentowała jedna z gazet.

Senator John McCain, szef senackiej komisji zajmującej się sportem, był tak wstrząśnięty, że chciał nawet, by Senat przerwał świąteczne wakacje i zajął się skandalem dopingowym. McCainowi, jednemu z najbardziej szanowanych amerykańskich polityków, bardziej niż o to, czy Jones straci zdobyte na igrzyskach w Sydney medale, chodzi o zreformowanie ligi baseballu. Dotąd liga MLB jako ostatnia po NBA, NFL i NHL opierała się normalnym badaniom dopingowym. McCain zapowiedział przeprowadzenie przez jego komisję dochodzenia, a także uchwalenie na początku przyszłego roku ustawy narzucającej lidze baseballu kontrole dopingowe.

- Tu nie chodzi o to, czy zarabiające miliony dolarów gwiazdy trują się, czy nie. Chodzi o dzieciaki, które w nich widzą idoli, które chcą ich naśladować, o nastolatków trenujących futbol czy baseball w szkole średniej, którzy wstrzykują sobie jakieś świństwa, by tylko silniej uderzać piłkę - mówi jeden z ekspertów senackiej komisji.

Copyright © Agora SA