O stosowaniu przez Jones dopingu opowiedział w programie stacji ABC Victor Conte szef firmy BALCO, która zaopatrywała w niedozwolone środki wspomagające kilkoro amerykańskich lekkoatletów. Conte zapewnił, że widział na własne oczy, jak przed igrzyskami w Sydney Jones wstrzykiwała sobie ludzki hormon wzrostu.
Jones, która zdobyła w Sydney trzy złote i dwa brązowe medale, zawsze zaprzeczała, że bierze doping.
Według Pounda oskarżenia Conte powinny być zbadane przez Amerykański Komitet Olimpijski, MKOl i światową federację lekkoatletyczną. Natomiast osobiście jest przekonany, że medale Jones powinny zostać jej odebrane.
- WADA będzie z pewnością przekonywać MKOl, aby zrobił to - powiedział agencji AP.
Przebywający obecnie w Chorwacji szef MKOl unikał podobnych deklaracji. - Mam nadzieję, że prawda w końcu wyjdzie na jaw. Chcielibyśmy wiedzieć, co się wydarzyło, a im więcej będziemy wiedzieć, tym lepiej - stwierdził Jacques Rogge.
Według Rogge'a jest zbyt wcześnie, by spekulować o pozbawieniu medali Marion Jones. - Chciałbym wiedzieć dokładnie, jakie jest oskarżenie i jakie są dowody - stwierdził.
Według karty olimpijskiej wyniki igrzysk mogą być kwestionowane najwyżej w ciągu trzech lat o ceremonii zakończenia. Igrzyska w Sydney zakończyły się ponad cztery lata temu.
- Znajdziemy sposób, aby sobie z tym poradzić - powiedział Pound.
Światowa federacja lekkiej atletyki stwierdziła, że chce najpierw obejrzeć program ABC, zanim podejmie się zabrać głos w sprawie Marion Jones. Przy okazji podkreśliła, że ma pełne zaufanie do działań Amerykańskiej Agencji Antydopingowej (USADA), która prowadzi śledztwo w sprawie afery BALCO i objęła nim również Jones.
Conte, który pracował z Jones od sierpnia 2000 r. do września 2001, powiedział, że podawał jej THG (niewykrywalny początkowo steryd), hormon EPO, ludzki hormon wzrostu i insulinę. Amerykanka nie została nigdy przyłapana na dopingu podczas testów przed i po zawodach.