Przed trzema tygodniami sułkowiczanki przegrały ze Zgodą Bielszowice (14:24). Ta porażka i wcześniejszy remis u siebie ze słabą Pogonią Żory (23:23) rozsierdziły Rysia, który zagroził wycofaniem się z utrzymywania zespołu, a później zażądał zmiany na stanowisku trenera i zamierzał wysłać piłkarki na dwutygodniowe bezpłatne urlopy.
Trenera Władysław Piątkowskiego oskarżał o "skłócenie zespołu", narzekał też na "przestarzałe metody treningowe" i "złe prowadzenie zespołu". Teraz, gdy emocje opadły, sponsor zmienił zdanie: - Piątkowski nie jest winien. Dziewczyny same się ze sobą kłócą.
Po powrocie z Włoch Ryś jeszcze raz przemyślał całą sytuację i zmienił swoją decyzję. Zamiast wycofać się z finansowania sekcji zmniejszył budżet o 40 proc.
- Nie mamy już wysokich ambicji sportowych. Chcemy tylko uratować piłkę ręczną w Małopolsce - przyznał Ryś.
Aktualnie sułkowiczanki są na dziesiątym miejscu (na 12 zespołów) i taka lokata w tabeli gwarantuje im pozostanie w ekstraklasie.
Gdy udało się rozwiązać kłopoty wewnątrzklubowe, pojawiły się nowe. Związek Piłki Ręcznej w Polsce nie przystał na prośbę Meble Ryś/Gościbi o przełożenie czterech najbliższych meczów (m.in. z mistrzem Polski Natą Gdańsk i wicemistrzem kraju SPR Lublin). Przypomnijmy, że w tych właśnie spotkaniach sułkowiczanek nie wspomogą Irina i Natalia Artsomienki, które będą bronić barw Białorusi w mistrzostwach Europy. - Odmowa przełożenia spotkań to co najmniej nieeleganckie zachowanie związku - komentuje Ryś. - Po co grać z silniejszą Gościbią? - dodaje trener szczypiornistek z Sułkowic.
Wyjazd sióstr Artsiomienek to nie koniec problemów kadrowych zespołu. Treningów odmówiła obrażona na trenera i sponsora Joanna Konieczkowicz. Po występie w Pucharze Śląska (pokonanie AZS-u Katowice, remis z Hummelem Belgrad i minimalna porażka z Pogonią Żory) Gościbia zmierzy się w sobotę o godz. 17 w Sułkowicach z Zagłębiem Lubin.