Z Janem Szturcem, wujkiem i byłym trenerem Adama Małysza, rozmawia Maciej Baranowski
- Myślę, że Adam oddał za mało soków na skoczni 120-metrowej. Puchar Świata to zbyt poważna impreza, by przystępować do niej niejako z marszu.
- Oczywiście - widać było, że Adam nie czuje skoczni. Oddawał nierówne skoki, brakowało mu wyczucia, a przede wszystkim miał spóźnione odbicie.
- Powód był ten sam, ale myślę, że będzie lepiej. Nowy trener, nowe metody treningowe - wszystko dopiero się dociera. Jeszcze za wcześnie na oceny. Dajmy trochę popracować Heinzowi Kuttinowi.
- Ciężkie treningi w lecie muszą dać efekt, Adam i jego koledzy harowali jak nigdy przedtem. Może już w ten weekend zobaczymy tego efekty? Najważniejsze, żeby nie wpadać w panikę. Dajmy im spokojnie trenować.