Runda jesienna w III lidze - podsumowanie występów świętokrzyskich drużyn

Heko Czermno z przewagą czterech punktów jest liderem tabeli. To lepszy wynik niż zakładano. Wierna Małogoszcz, która chce się utrzymać w trzeciej lidze, zajmuje bezpieczne 9. miejsce. Pogoń Staszów, mimo ogromnych kłopotów organizacyjnych, jest tylko lokatę niżej. To prawie cud. Dlatego trudno ganić świętokrzyskich trzecioligowców za rundę jesienną

1. Heko Czermno

33 punkty (10 wygranych, 3 remisy, 2 porażki), bramki 27:17

Strzelcy: 7 - Trela, 6 - Gondzia, Zimoch, 3 - Kanarski, 2 - Kościukiewicz, 1 - Cheda, Zachnik, Zawistowski

Cztery punkty przewagi nad wiceliderem na półmetku sezonu to zaliczka tak samo duża, jak niespodziewana. Po osłabieniach kadrowych, jakich Heko doznało przed rozgrywkami (Piechna, Grzegorzewski, Wojtaszek, Stefańczyk), trenerowi Andrzejowi Decowi udało się tak uzupełnić skład, że osiągnął lepszy wynik niż w poprzednim sezonie. Grą Heko kierował przesunięty ze skrzydła na środek pomocy Krzysztof Trela - najlepszy gracz drużyny, a kto wie czy nie całej ligi. Miniony sezon nauczył właściciela klubu sporo. Szuka przede wszystkim młodych piłkarzy, z którymi podpisuje wieloletnie kontrakty. Jeśli klimat w Czermnie będzie im sprzyjał w rozwoju, tak jak wcześniej Piechnie czy Grzegorzewskiemu, a w tym sezonie bramkarzowi Łukaszowi Mariakowi czy Pawłowi Zawistowskiemu, to klub nie tylko będzie miał z nich pociechę, ale i pieniądze.

Heko ma olbrzymią szansę na awans do drugiej ligi. Ale huraoptymizm tonuje między innymi niekorzystny terminarz i... pozycja lidera. To na Heko będą się wszyscy sprężać, mecze z drużynami walczącymi o utrzymanie będą bardziej zacięte niż jesienią. Do tego trener Dec musi zabrać swoich piłkarzy na wyjazdowe mecze z Tłokami Gorzyce, Stalą Rzeszów czy Hetmanem Zamość. Jeśli w drużynie coś się nie zepsuje, to w lipcu druga liga będzie w najmniejszej miejscowości w jej historii.

9. Wierna Małogoszcz

20 punktów (6 wygranych, 2 remisy, 7 porażek), bramki 21:23

Strzelcy: 10 - Fatyga, 4 - Gil, 3 - Lniany, 1 - Bień, Grzesik, R. Grzyb

Recepta trenera Antoniego Hermanowicza na utrzymanie w trzeciej lidze jest prosta. Trzeba wygrywać u siebie i od czasu do czasu przywieźć coś z meczów wyjazdowych. I to nie jest żadna nowość. Ale że ten cel udaje się realizować drużynie, która praktycznie w takim samym składzie grała w czwartej lidze, to już olbrzymie zaskoczenie. Trener Hermanowicz przed sezonem szukał jedynie młodzieżowców, ale ani z Grzegorza Sadłowskiego (z Heko Czermno), ani Łukasza Piwowarczyka (Kolporter Korona) czy Przemysława Ryńskiego (KSZO Junior) nie może być zadowolony. Trzon drużyny stanowili doświadczeni gracze: Sławomir Grzesik, Waldemar Szpiega, Mariusz Lniany czy bramkarz Mirosław Maj, wsparci młodszymi, którzy decydowali o obliczu zespołu również w IV lidze: Damianem Gilem, Tomaszem Fatygą, Łukaszem Piotrowskim, Karolem Drejem czy rozwijającym się Rafałem Grzybem. Mało tego, Fatyga okazał się rewelacją rundy w trzeciej lidze. 24-letni wychowanek Orląt Kielce z 10 golami prowadzi na liście najskuteczniejszych. Nie do końca wiadomo czy dobry wynik Wiernej to efekt siły tego klubu i przez to świętokrzyskiej czwartej ligi, czy też trzeci front jest w tym sezonie na wyjątkowo niskim poziomie. Fachowcy skłaniają się bardziej ku tej drugiej tezie. Ale piłkarzy Wiernej nie powinno to zajmować, co pokazała już nieco mniej udana końcówka rundy.

10. Pogoń Staszów

18 punktów (5 wygranych, 3 remisy, 7 porażek), bramki 13:19

Strzelcy: 3 - Pszeniczny, 2 - Kajda, Maciorowski, D. Mielec, Zabłocki, 1 - Kaczówka, Kot, Matyja

Jak można ocenić zespół, który rozpoczął rundę od walkoweru w Pucharze Polski, a skończył bez licencji? Z organizacji najwyżej mierny, ale piłkarsko znów się udało. Działaczom ze Staszowa trzeba przyznać jedno - mają nosa do wyszukiwania zawodników. Starym zwyczajem przed rundą jesienną wymieniono niemal całą podstawową jedenastkę. I znów z dobrym skutkiem. Majstersztykiem było nakłonienie do powrotu zarzekającego się, że już "nigdy więcej" stopera Jacka Matyi. Wokół niego udało się zbudować solidny zespół. Wojciech Pszeniczny odnalazł swoje miejsce w środku pola, odkryciem w bramce okazał się 17-letni Rafał Kwapisz, a rolę porównywalną do Treli w Heko pełni niechciany w Kolporterze Korona Dariusz Mielec. Porozumienie z kieleckim klubem załatwiło też problem Pogoni w ataku, choć od Piotra Kajdy i Jakuba Zabłockiego można oczekiwać więcej. Gdyby nie bałagan organizacyjny ten skład przyniósłby 21 punktów (trzy Pogoń straciła przez kolejny walkower), co plasowałoby ją na siódmym miejscu. - Pod względem sportowym nasza pozycja i tak jest bardzo przyzwoita. Gdyby było lepiej finansowo, przy dość - trzeba przyznać - przeciętnym poziomie III ligi, stać by nas było na ścisłą czołówkę - mówi Sławomir Balicki, prezes klubu.

Znów jednak (to też kolejna prawidłowość w Staszowie) nie ma widoków na przyszłość. - Dalej nie będziemy tego robić na tych samych warunkach. Granica została już przekroczona. Jeśli rozmowy ze sponsorem nie przyniosą efektu, w najbliższych dniach damy zawodnikom wolną rękę w poszukiwaniu klubów - dodaje Balicki. A to może oznaczać koniec piłki w Staszowie i to w przededniu przypadającego w przyszłym roku 60-lecia klubu.

Copyright © Agora SA