Podopieczni trenera Rudolfa Rohaczka kłopotami zdrowotnymi tłumaczą ostatnie lanie w Oświęcimiu (3:10). - Mieliśmy w zespole szpital: połowa chłopaków gorączkowała, wymiotowali. Na dodatek w meczu z Unią zawaliłem pierwszą bramkę, później posypały się kary, przegraliśmy pierwszą tercję 0:4 i tragedia była gotowa - przypomina obrońca "Pasów" Oktawiusz Marcińczak.
Porażkę z oświęcimianami Cracovia powetowała sobie w niedzielę, gromiąc KH Sanok. W tym samym czasie dramat przeżywało Podhale - przegrało u siebie wygrany z pozoru mecz (prowadziło 3:0) z Unią 3:4.
- Musimy uważać, Podhale jest rozdrażnione, pokaże sportową złość - przestrzega Marcińczak.
- Zagramy w najsilniejszym składzie, wraca do gry kontuzjowany ostatnio Kotasek. Chcemy wygrać - nie kryje Słowakiewicz.
Mecz rozpocznie się w hali przy Siedleckiego o godz. 18.30. W Oświęcimiu o godz. 17 Dwory/Unia podejmują lidera GKS Tychy.