Sylwetka Zbigniewa Drzymały

Ma 53 lata. Jest daleko spokrewniony z Michałem Drzymałą - tym, który przechytrzył pruskich urzędników, gdy na początku XX w. zamieszkał w wozie cyrkowym, omijając zakaz budowania przez Polaków domów na nowo zakupionych działkach.

Przede wszystkim jednak to biznesmen, którego majątek szacuje się na 420 mln zł (tygodnik "Wprost" umieścił go na 31. miejscu w rankingu najbogatszych Polaków), i prezes klubu piłkarskiego Groclin-Dyskobolia.

Drzymała dorobił się fortuny na produkcji wyposażenia do samochodów - siedzeń, fotelików dla dzieci i tapicerki. Zaczynał w 1977 r., gdy w Karpicku założył zakład produkujący zagłówki. W latach 80. wraz z krewnymi w Stanach Zjednoczonych założył firmę polonijną. Wówczas też powstała marka Groclin - od nazw miejscowości Grodzisk i Clinton. Ta druga znajduje się w Ameryce, pod Nowym Jorkiem, gdzie mieszkali krewni Drzymałów. Wkrótce w siedzenia produkowane przez Drzymałę były wyposażane wszystkie "maluchy", a także wiele polonezów. Na początku lat 90. produkty Groclinu zaczęły trafiać za granicę. Fotele z Grodziska montowano nawet w ekskluzywnych modelach Mercedesa SLK i SLC.

Dziś Groclin produkuje niemal wyłącznie na eksport, a odbiorcami siedzeń od Drzymały są renomowane firmy: Volvo, Porsche, Mercedes, Renault, Audi, Fiat i Mitsubishi. Sprzedaż Groclinu do krajów Unii Europejskiej to 3 proc. całego eksportu Polski do krajów Piętnastki. W Groclinie pracuje ponad 3 tys. osób.

Drzymała od zawsze był związany z Grodziskiem, z którego pochodzi. W młodości uprawiał lekkoatletykę, biegał na 400 m. Teraz gra w tenisa.

Ma dwóch młodszych braci, Grzegorza i Leszka, obaj pracują w Groclinie. To zresztą firma rodzinna: starsza córka Monika zasiada w radzie nadzorczej Inter Groclin Auto, odpowiada w niej za systemy jakości. Joanna Drzymała studiuje na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu, a jest już menedżerem w klubie piłkarskim. Żona prezesa Maria sprawuje pieczę nad hotelem Groclinu.

Groclin to w Grodzisku państwo w państwie. Jedna z dróg dojazdowych na stadion w Grodzisku jest zwana potocznie drzymałówką, bo powstała za jego pieniądze. Ponadto wybudował hotel, trybuny na stadionie, a także przychodnię zakładową. W ubiegłym roku z okazji 700-lecia Grodziska sfinansował produkcję 30 tys. butelek ciemnego piwa Groclin-Grodziskie, tzw. grodzisza, które uznawano za symbol miasta, a od dziesięciu lat nie było produkowane.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.