Przed meczem hokeistów Stoczniowca w Katowicach z GKS

- Może zmiana regulaminu wyjdzie nam na dobre? Teraz nie walczymy o pierwszą czwórkę, lecz o pierwszą dwójkę - mówił przed wyjazdem na Śląsk bramkarz Stoczniowca Paweł Jakubowski

Polski Związek Hokeja na Lodzie skrócił sezon zasadniczy do pięciu rund i zadecydował, że w play off zagrają wszystkie drużyny. W ten sposób pozbawił fanów hokeja możliwości pasjonowania się rywalizacją sześciu drużyn o pierwszą czwórkę. Na szczęście, mecze ostatniej kolejki pokazały, że hokeiści nie odpuszczają i stawiają sobie nowe, wyższe nawet cele, czyli miejsca 1-2 po sezonie zasadniczym. Zajęcie miejsca w pierwszej dwójce oznacza bowiem grę w pierwszej rundzie play off z GKS Katowice lub KH Sanok, które od początku sezonu odstają od reszty stawki.

Dzisiaj przeciwnikiem Stoczniowca będzie właśnie katowicki GKS, który po ostatniej zwyżce formy hokeistów z Sanoka wydaje się najsłabszym zespołem ligi. W niedzielę katowiczanie zostali rozbici w derbach Śląska przez GKS Tychy aż 0:13. GKS Katowice nie miał szans, gdyż dysponował tylko dwoma piątkami. - Ile można grać wolą walki, ambicją? By wygrywać mecze, potrzeba umiejętności. W mojej drużynie roi się od małolatów, którzy nie powinni grać w ekstralidze - tłumaczył klęskę trener katowickiej drużyny Andrzej Tkacz. Jego podopieczni w meczu z GKS Tychy jako tako bronili się tylko w pierwszej tercji, którą przegrali 0:2. Obie bramki stracili jednak grając w przewadze.

Stoczniowiec jest zdecydowanym faworytem meczu w Katowicach. W tym sezonie już trzy razy wygrywał z wtorkowym rywalem, w tym na wyjeździe 5:0. Nie wiadomo, czy zagra najlepszy strzelec gdańszczan Zdenek Jurasek, któremu w niedzielę Aleksander Myszka z TKH Toruń złamał kijem nos. - Kupiliśmy Juraskowi kask z kratką i być może zagra we wtorek - mówi drugi trener Stoczniowca Henryk Zabrocki.

Jurasek ma być na pewno gotowy do gry na piątkowy, niezwykle ważny dla układu tabeli mecz z Unią Oświęcim w Gdańsku. - Walka o jak najlepsze miejsca przed play off będzie bardzo zacięta, będzie się kotłować do końca - przewiduje Zabrocki.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.