Różnica klas między Naftą a Dalinem jest ogromna. Gdyby pilanki zagrały na 100 proc. możliwości, mecz trwałby krócej niż godzinę. Trener Leszek Piasecki chciał jednak przećwiczyć kilka nowych rozwiązań taktycznych. - Nie wszystko poszło tak, jak bym sobie tego życzył - przyznał potem pilski szkoleniowiec.
Na parkiet nie wyszła narzekająca ostatnio na kontuzjowany łokieć Gabriela Buławczyk, w wyjściowej szóstce znalazła się natomiast reprezentacyjna rozgrywająca Izabela Bełcik. Dzięki temu Nafta częściej niż zwykle przeprowadzała akcje na środku siatki. Nie zagrała jednak całego spotkania - w każdej partii Piasecki wpuszczał na boisko także Katarzynę Skorupę. Były to zwykle podwójne zmiany: razem z Bełcik schodziła Eleonora Staniszewska, a ze Skorupą pojawiała się na parkiecie Agnieszka Orłowska. Mieliśmy wreszcie w sobotę ligowy debiut: po raz pierwszy w karierze w meczu serii A wystąpiła jedyna rodowita pilanka w Nafcie - 19-letnia Anita Chojnacka. To zresztą po jej akcji z lewego skrzydła Nafta zdobyła decydujący punkt w drugiej odsłonie.
Dalin prowadził w całym spotkaniu tylko raz, po ataku Doroty Ściurki na samym początku drugiego seta. Cztery kolejne punkty zdobyły jednak pilanki. Podobnie było w trzeciej partii: gdy zanosiło się na jakieś emocje, a Dalin przegrywał tylko 9:10, osiem kolejnych punktów zdobyła Nafta (duża w tym zasługa agresywnej zagrywki Beaty Strządały). - Nie wiem, dlaczego mój zespół zagrał tak słabo. Popełniliśmy zbyt wiele błędów, a z tak mocnym zespołem jak Nafta błędów nie można popełniać - powiedział po meczu trener Dalinu Jerzy Bicz.
Sety: 25:13, 25:18, 25:15
Nafta: Bełcik, Rosner, Staniszewska, Starzyńska, Strządała, Skowrońska oraz Styskal (libero), Chojnacka, Skorupa, Orłowska.
Dalin: Ściurka, Lehman-Dybała, Zając, Chuchro, Dązbłaż, Kosek oraz Saad (libero), Wrzesińska, Tondera.
