Koszykarki Włókniarza w piątek podejmą Unię Tczew

Koszykarki Włókniarza PJG dziś (godz. 17.30) podejmą Unię Telkab Tczew. Rywal nie powinien sprawić większych problemów dla białostoczanek, które myślami są przy znacznie ważniejszym dla nich meczu z Unią Swarzędz

- Nie zamierzamy lekceważyć rywalek - podkreśla jednak Bogusław Bobka, trener białostoczanek. - Drużyna z Tczewa jest od nas znacznie słabsza i postaramy się to wykorzystać, by wygrać jak najmniejszym nakładem sił. Zwłaszcza że moje podopieczne długo odczuwały trudy poprzedniego spotkania w Toruniu. Fizycznie były rozbite.

W Toruniu nasze koszykarki po dramatycznej końcówce wygrały z tamtejszym AZS-em pięcioma punktami. Tym samym zrewanżowały się toruniankom za porażkę (jednym punktem) we własnej hali na inaugurację sezonu. To był pierwszy z niezwykle istotnych meczów w perspektywie walki o awans do ekstraklasy podopiecznych trenera Bobki. W następny weekend w kolejnym o podobną stawkę nasze koszykarki na wyjeździe zagrają bowiem z Unią Swarzędz.

- To może być jeszcze trudniejszy pojedynek, niż ten w Toruniu - mówi trener PJG. - Unia ma wysoki i groźny zespół. Wprawdzie po pierwszym meczu w Białymstoku mamy 13 punktów przewagi, ale niczego nie można wykluczyć. Nie powinniśmy też zapomnieć, że Unia pokonała AZS Toruń. Dlatego chciałbym, aby w najbliższym meczu moje podstawowe zawodniczki odpoczęły. Myślę o Elizie Gołumbiewskiej, Magdalenie Gawrońskiej i Małgorzacie Kalinowskiej. Ta trójka najdłużej przebywała na parkiecie w Toruniu. Założenia są takie, aby więcej czasu grały rezerwowe. Nie wiem tylko, czy uda się to zrealizować?

W najbliższym spotkaniu powinna zagrać też Małgorzata Pawlun, która ostatnio uskarżała się na ból w nodze. Specjalistyczne badania wykazały pęknięcie kości strzałkowej, co oznacza, że prawdopodobnie po meczu koszykarka na dwa tygodnie założy opatrunek gipsowy. Jej miejsce pod koszem zajmie Anna Nowak, która w ostatnim meczu rzuciła rywalkom aż 20 punktów i zanotowała 13 zbiórek.

- Wygrana nad AZS-em podbudowała zespół psychicznie, a to czasami ważniejsze niż przygotowanie fizyczne - dodaje trener Bobka. - Dlatego chcemy odnieść efektowną wygraną nad Unią Tczew dla naszych kibiców.

Zespół z Tczewa przeżywał sporo zawirowań organizacyjnych. Koszykarki zmieniły nawet barwy klubowe.

- Jako autonomiczna sekcja przeszliśmy z UKS-u Piątki do macierzystego klubu, czyli KKS-u Unii - mówi Ryszard Różycki, kierownik drużyny. - Ta decyzja wynikała z przerostu ambicji prezesa Piątki Damiana Bednarskiego, który chciał być także trenerem drużyny. Sam kopał dołki pod drużyną i bez uzgodnienia z kimkolwiek odwołał spotkanie z Unią Swarzędz. Na szczęście uniknęliśmy walkowera, a mecz przesunięto na inny termin. W naszym zespole być może dojdzie jeszcze do kilku wzmocnień, chcemy pozyskać jedną z zawodniczek Lotosu Gdynia. Nie powiem, o kogo chodzi, być może z tą koszykarką pojawimy się w Białymstoku.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.