Komentarz Adama Mauksa

Siatkarki Gedanii wygrały pierwszy mecz w lidze. Przy Kościuszki święto, ale to akurat zrozumiałe, bo gdańszczanki już bardzo dawno nie wygrały. Zawodniczka Alicja Szajek stwierdziła nawet w rozmowie z "Gazetą" (czytaj na stronie 15), że ona i jej koleżanki zdążyły się już przyzwyczaić do porażek. Smutne i przerażające.

Na szczęście, koszmar się skończył. Na jak długo? To zależy przede wszystkim od samych siatkarek. Od tego, jak szybko odzwyczają się przegrywać, jak szybko zrozumieją, że wygrać w lidze można i należy nie tylko z Muszynianką, ale również z innymi, wyżej klasyfikowanymi drużynami.

Po drugiej stronie siatki są przecież takie same dziewczyny, jak gdańszczanki. One też mają słabsze dni, setki kilometrów przebytych w autokarze, egzaminy na głowie i nie zawsze wdzięcznych kibiców tuż za linią boiska.

Słusznie mówi Alicja Szajek: jak długo można się ogrywać, być zespołem młodym i perspektywicznym? Czas powiedzieć sobie i co ważniejsze uwierzyć, że jest się zespołem, który dorósł do wygrywania z każdym rywalem.

Dziewczyny! Grajcie tak, by kibice, którzy przychodzą Was oglądać, nie mieli wątpliwości, po co wyszłyście na boisko. Nowy model klubowej koszulki czy krój spodenek nie powinien mieć dla Was żadnego znaczenia. Ważne jest to, byście zawsze chciały i nie bały się wygrać.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.