na początku sobotniego meczu niewiele jednak zapowiadało późniejsze problemy akademiczek. W 3 min, po indywidualnej akcji Anny Rumińskiej, Kania/AZS prowadziła 11:4. Ale następne cztery minuty przegrały aż 0:12!. Niemoc rzutową przerwała w końcu Katarzyna Maksel, zdobywając z rzędu pięć punktów i doprowadzając do remisu. Między 14 a 17 min torunianki rzuciły kolejno 6 pkt i odskoczyły na 32:26.
Znakomicie zaczęły też trzecią kwartę. W 25 minucie prowadziły w najwyższych rozmiarach w meczu - 49:40. Kilka niepotrzebnych strat i oddawanie rzutów z nieprzygotowanych sytuacji sprawiły, że rywalki zniwelowały przewagę do jednego kosza (50:48). Koszykarki z Białegostoku szczególnie agresywną gra w obronie wymuszały liczne błędy na toruniankach. Znakomita gra Elizy Gołembiewskiej w ataku pozwoliła gościom na objęcie prowadzenia 59:55 na pięć minut przed końcem spotkania. Do remisu doprowadziła Patrycja Czajkowska, trafiając z półdystansu. Następnie Jolanta Sowińska-Broczek dwukrotnie z rzędu trafiła "za trzy" i w 37 min Kania wygrywała 67:65.
Jednak ostatnie trzy minuty meczu były już popisem białostoczanek. Zdobyły 7 pkt, a akademiczki do końca meczu nie powiększyły już dorobku. Niecelne rzuty osobiste Katarzyny Januszek i niecelny rzut spod samego kosza Rumińskiej zadecydowało o końcowej porażce torunianek. - Mecz był wyrównany, ale w samej końcówce dziewczynom zadrżały ręce. Poza Jolą żadna z zawodniczek nie chciała wziąć odpowiedzialności na siebie i dlatego tak to się musiało skończyć - stwierdził po spotkaniu trener Kani Maciej Broczek.
Filip Łazowy
Wynik meczu
KANIA/AZS - WŁÓKNIARZ 67:72 (24:20, 16:14, 12:18, 15:20)
Kania/AZS: Sowińska-Broczek 23(3), Maksel 16, Czajkowska 8, Januszek 8, Rumińska 7 oraz Nijaki 4, Zaniewska 1, Budzińska 0, Hołownia 0
Pozostałe wyniki: Piątka Tczew - MUKS Poznań 43:71, Pogoń Siedlce - Kadus Bydgoszcz 51:83, Unia Swarzędz - AZS Uniwersytet Warszawski 91:79
