Bydgoskie siatkarki przed meczem na szczycie serii A

W sobotni wieczór będzie wiadomo, czy Centrostal/Adriana/GP pozostanie jedynym niepokonanym zespołem w lidze. Na drodze stoi także kroczący od zwycięstwa do zwycięstwa wicemistrz kraju Winiary Kalisz

To jednak bydgoszczanki są na razie liderem serii A, bo mają na koncie pięć wygranych. Winiary jedno mniej, gdyż mecz z minionej kolejki w Pile z Naftą/Gazem przełożyły na 22 grudnia. - I właśnie z tego powodu ciężko, jeśli chodzi o rozpracowanie rywalek - nie kryje "Gazecie" trener Centrostalu/Adriany/Gazety Pomorskiej Piotr Makowski. - Nagraliśmy sobie z Rai Sport środowy mecz kaliszanek w Lidze Mistrzyń i właśnie analizujemy go; tyle, że Winiary niespecjalnie się wówczas pokazały. Nie zaprezentowały żadnych atutów. Najmocniejszą stroną Winiar jest to, że nie bazują na indywidualnościach, tylko na zespołowej szybkiej grze. Ich atutem jutro będzie z pewnością specyficzna mała, ciasna sala, w której ciężko się gra gościom - dodawał szkoleniowiec w piątkowe wczesne popołudnie.

Kaliski zespół stracił przed sezonem dwie siatkarki, które mają za sobą występy w reprezentacji. Kamilę Frątczak ściągnęła włoski Volley Modena, a Beata Strządała wróciła do Nafty/Gaz. Z kadrowiczek została mistrzyni Europy Maria Liktoras. Lukę po Frątczak i Strządale mają wypełnić dwie zawodniczki zagraniczne. Po tym, jak polskie obywatelstwo dostała Olga Owczynnikowa, pierwszą "straniero" została Bułgarka Kremena Trifonowa (188 cm). Cztery tygodnie temu dołączyła Amerykanka słowackiego pochodzenia Kate Olsovsky (190 cm), która grała w reprezentacji w igrzyskach panamerykańskich w 2003 roku. Obie są uniwersalnymi siatkarkami: mogą grać jako środkowe bloku i atakujące. Olsovsky była testowana przed sezonem w Pile, ale tam została ostatecznie inna Amerykanka Nicola Davis.

O ile Winiary świetnie spisują się w serii A, to zupełnie nie wiedzie się im w europejskiej Lidze Mistrzyń. W dwóch meczach nie urwały grupowym rywalkom choćby seta - przegrały po 0:3 u siebie Azerrailem Baku i w środę na wyjeździe z Asystelem Novara. Mecz z bydgoszczankami to okazja, by przerwać ta czarną passę i zrewanżować się naszym siatkarkom 1:3 za porażkę z przedsezonowego turnieju w Szamotułach. - Ten mecz też sobie przejrzeliśmy. Uważam, że jutro spotkają się dwa równorzędne zespoły. Wierzę w swoje dziewczyny i uważam, że jeśli dadzą z siebie wszystko, powinny wygrać - zakończył Makowski

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.