Podsumowanie IV ligi piłkarskiej

To jest sezon jednej drużyny. Cartusia uciekła rywalom, teraz nikt i nic nie zabierze jej awansu. Rywale nawet nie próbują, bo mają inne problemy, wśród których jest zwalnianie piłkarzy z zakładów pracy na poszczególne mecze

Cartusia nad drugimi w tabeli Kaszubami Połchowo ma aż 13 punktów przewagi i praktycznie może odbierać gratulacje za awans. Co prawda w 2001 i w 2002 roku roztrwoniła odpowiednio 7- i 10-punktową przewagę, ale teraz nad rywalami góruje także kadrowo i finansowo. Latem sponsorem drużyny została firma Nordcoop. - Zbuduj drużynę z Kaszubów, nie bierz zawodników zza obwodnicy - przykazali dwa lata temu trenerowi Jackowi Grembockiemu działacze Cartusii. Obecny trener Janusz Kupcewicz ma już do dyspozycji legię zaciężnych piłkarzy, która działa jak maszynka do wygrywania. W całej rundzie zacięła się tylko raz - w meczu z Arką II Gdynia (2:2).

Mecz, zarwana noc, kawa i do pracy

Kaszuby Połchowo są obecnie wiceliderem tabeli, ale podobnie, jak pozostałe drużyny, już na początku sezonu zadeklarowały, że nie interesuje ich awans, tylko ładna dla oka, ofensywna gra. Z tej obietnicy na razie wywiązują się bez zarzutu i są, oprócz Cartusii, najskuteczniejszą drużyną ligi.

Pozytywnym zaskoczeniem jest postawa Powiśla Dzierzgoń (4. miejsce). - Skoro wygrywamy, to, jak Adam Małysz, mamy ochotę na kolejne wygrane - tłumaczył we wrześniu trener Powiśla Andrzej Brendler. Ale tak, jak nasz znakomity skoczek, Powiśle pod koniec rundy spuściło nieco z tonu, choć nadal jest drużyną groźną dla każdego. Z dobrej strony pokazał się Bałtyk Gdynia, którego trener Mirosław Zimny konsekwentnie stawia na wychowanków. - Trudno szukać talentów na miarę I ligi, ale sytuacja dopiero się zmienia. Paradoksem jest to, że młodzi zaczęli grać dzięki pogorszeniu sytuacji finansowych klubów, których nie stać na spełnienie wymagań doświadczonych piłkarzy - uważa Zimny. - IV liga ma być miejscem, gdzie rozwijają się talenty, a nie przystanią dla piłkarskich emerytów.

Furorę zrobiła, ale tylko w Pucharze Polski, Olimpia Sztum. Dostała się do fazy grupowej, gdzie pokonała II-ligowego Piasta Gliwice, rozegrała także dwa dobre mecze przeciwko Groclinowi Grodzisk. Na równą grę w lidze nie starczyło już sił. - Jedziemy na zasłużoną kolację i wracamy do domu. Dotrzemy około 5 rano, wypijemy kawę i idziemy prosto to pracy - mówił po meczu w Grodzisku drugi trener Olimpii Radosław Szuchniak. Tak wygląda życie piłkarzy w IV lidze.

Rodzina to jest siła

Piłkarze amatorzy największe problemy mają właśnie z pogodzeniem piłkarskich obowiązków (treningi i mecze) z pracą zawodową, z której się utrzymują. Najgorzej jest, kiedy ligowe spotkania rozgrywane są w środku tygodnia. Na jeden z meczów Rodło Kwidzyn w ogóle nie przyjechało do Kartuz. - Większość piłkarzy nie mogła wcześniej wyjść z pracy. Kilku pracuje w fabryce Phillipsa, a z takim gigantem to nie ma w ogóle dyskusji. Naszego stopera nie chciała wypuścić na mecz prywatna piekarnia, na dodatek w szpitalu wylądował nasz bramkarz i wieczorem miał usuwany wyrostek robaczkowy - wyjaśniał wiceprezes Rodła Wiesław Wyka. Rodło przegrało walkowerem.

W IV-lidze nie brakuje akcentów rodzinnych. W spotkaniu drugiej kolejki zagrało dwóch bramkarzy Rybarczyków: 27-letni Michał w Olimpii i młodszy o cztery lata Paweł w Pomezanii Malbork. Żaden nie puścił gola, ale bardziej zadowolony był Paweł, który obronił sporo strzałów zawodników silnej Olimpii. W meczu Wierzycy Starogard z Olimpią w drużynie gospodarzy zagrali: w bramce tata Marek Wysiecki, a w ataku jego syn Adrian. Bohaterem meczu był Adrian, który strzelił dwa gole, w tym wyrównującego na 2:2 już w doliczonym czasie gry.

Jesienią było też kilka wypadków mrożących krew w żyłach. Ze swoim bramkarzem zderzył się zawodnik Bałtyku Dariusz Dobrzyński. Piłkarz dostał drgawek i stracił świadomość. Z boiska zabrała go kartka, a lekarze podejrzewali nawet pęknięcie wątroby. Na szczęście okazało się, że było to mocne stłuczenie i po kilku tygodniach przerwy piłkarz powrócił do gry.

Najlepsza passa: Cartusia, Kaszuby - 8 wygranych z rzędu

Najgorsza passa: Gedania - 11 przegranych z rzędu

Najlepsi na wyjeździe: Cartusia - 8 meczów i 8 wygranych

Najsłabsi u siebie: Gryf Wejherowo - 8 meczów i 8 porażek

TABELA IV LIGI

Zwycięzca awansuje do III ligi. Do ligi okręgowej spadają na pewno dwie ostatnie drużyny (reszta zależna jest od spadkowiczów z III ligi). Trzy drużyny zagrają w barażach o utrzymanie

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.