Druga liga siatkarek

Zawodniczkom Warmissu Volley Olsztyn nie udało się wywieźć z Łodzi żadnego punktu. W sobotę uległy ŁKS-owi 0:3

- ŁKS grał w poprzednim sezonie w I lidze, a do niższej ligi spadł tylko z powodów finansowych, a nie sportowych - tłumaczy porażkę Piotr Koczan, trener olsztyńskich siatkarek. - Teraz sytuacja w łódzkim klubie jest już uporządkowana i ŁKS nie ukrywa, że chce walczyć o awans. A to było widać w sobotę na boisku.

Dwa pierwsze sety olsztynianki przegrały wysoko - do 11 i do 17. Jedynie w ostatniej partii nawiązały walkę i zdołały dotrzymać kroku przeciwniczkom, ale tylko do stanu 23:23. Potem jednak Warmissowi zabrakło szczęścia - dwa następne punkty zdobyły łodzianki i to one mogły się cieszyć ze zwycięstwa.

- W ŁKS-ie gra kilka doświadczonych zawodniczek, ogranych w wyższych ligach - tłumaczy Piotr Koczan, trener Warmissu. - Trzeba też dodać, że są to najczęściej zawodniczki bardzo wysokie, mierzące po 190 lub 185 centymetrów.

Trener Koczan przyznaje jednak, że największe wrażenie zrobiła na nim młoda, bo zaledwie 17-letnia Katarzyna Łubis, rozgrywająca ŁKS-u.

- Doskonale rozdzielała piłki, a na uwagę zasługuje też jej bardzo dobra gra na siatce. - twierdzi trener Warmissu. - Od kilku lat zajmuję się siatkówką żeńską, a po raz pierwszy widziałem tak dobrze wyszkoloną rozgrywającą.

- Teraz mamy dwa tygodnie przerwy i będziemy starali się wykorzystać ją na pracę nad dobrą, taktyczną zagrywką - zapowiada Piotr Koczan.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.