Wygrana piłkarzy ręcznych Śląska

PIŁKA RĘCZNA. Śląsk pewnie pokonał w Zabrzu MOSiR 31:21 (15:11). Ponownie wysoką formę strzelecką pokazał Tomasz Rosiński, zdobywca ośmiu goli

Różnica klas dzieląca oba zespoły była zbyt duża, aby spotkanie mogło być ciekawe i emocjonujące. Śląsk dominował od pierwszej do ostatniej minuty. Praktycznie ani przez chwilę zwycięstwo wrocławian nie było zagrożone. Już po kwadransie gry podopieczni Bogdana Falęty prowadzili 10:4 i jasne się stało, że żadnej sensacji w Zabrzu nie będzie. Śląsk mógł wygrać znacznie wyżej, ale na przeszkodzie stanęli sędziowie, którzy nadzwyczaj często i ochoczo sadzali na ławkę kar wrocławian. Mimo że zawodnicy Śląska starali się grać mało agresywnie, aby nie nabawić się niepotrzebnej kontuzji w spotkaniu, którego trudno nie było wygrać. - Wiadomo, że jak przyjeżdża Śląsk, to rywale się dodatkowo mobilizują. Ale gospodarze, nawet zmobilizowani, nie potrafili nam zagrozić. Nie ma co ukrywać, to nie było wielkie widowisko - podsumował spotkanie drugi trener Śląska Krzysztof Mistak.

Na boisku w zespole Śląska nie pojawił się Maciej Dmytruszyński, którego trenerzy postanowili oszczędzać na najbliższe spotkanie pucharowe i pozostałe mecze w lidze. Wysoką formę strzelecką pokazał Tomasz Rosiński, który do Śląska trafił właśnie z zabrzańskiego klubu.

MOSiR Zabrze - Śląsk Wrocław 21:31 (11:15)

Śląsk: Banisz, Covtun, Ciechanowicz - Lijewski 3, Garbacz 1, Górniak 5, Wardziński 5, Salami 5, Gliński 0, Gudz 4, Rosiński 8, Lewicki 0.

Copyright © Agora SA