Adam Kulbiej: Odejście Agnieszki Gliwy było jej decyzją. Agnieszka zagrała dobrze dwa, może trzy mecze na początku sezonu. Potem się niczym nie wyróżniła i w efekcie usiadła na ławce rezerwowych. To była decyzja trenera Jerzego Taczały, do którego mam zaufanie i wierzę w jego koncepcję drużyny, bo widzę, że się sprawdza.
- Zawodniczka nie jest od tego, by ustawiać się na parkiecie. O tym decyduje trener. Obraziła się, ale nie możemy poddawać się takiemu naciskowi. Kasia Ostrowska siedziała na ławce rezerwowych przez kilka spotkań i jakoś nie była o to obrażona. Wyszła na parkiet w Chorzowie i pociągnęła grę z Sokołem Chorzów.
- Będę się cieszył i to bardzo. Od dawna mi się marzy ekstraklasa w Szczecinie zbudowana na bazie własnych wychowanek. Nie chcę głośno mówić, że gramy o awans, by nie wywierać presji. Postawiłem przez drużyną zadanie, że mają wygrać każdy mecz i grać najlepiej jak potrafią. Wszystko wskazuje na to, że zajmiemy pierwsze, a w najgorszym wypadku drugie miejsce. Potem będziemy się martwić, co z tym zrobić.
- Około miliona złotych. Przy naszym oszczędnym sposobie zarządzania klubem takie pieniądze spokojnie zapewniałyby nam środek tabeli ekstraklasy.
- Terminarz spotkań w Szczecinie rozesłaliśmy do naszych rywali, gdy nie znaliśmy godzin rozgrywania meczów Pogoni i Łącznościowca. Wszystkie gramy o godz. 16.30, czyli w godzinach, w których trenujemy. Chodzi o optymalną formę zawodniczek.
- Mam nadzieję, że tak nie będzie. Kibice piłkarscy i siatkarscy to w dużej mierze nie ci sami ludzie, ale przyznaję, że spora grupa mogłaby chcieć obejrzeć obie imprezy.
- To prawda. Zapewniam, że w przypadku kolejnych spotkań będziemy się starali dostosowywać terminy do innych wydarzeń sportowych w Szczecinie.