?Kolejorz" przegrał w Ostrowcu Św.

Czarna seria poznańskiego Lecha trwa - tym razem obrońca Pucharu Polski przegrał w Ostrowcu z KSZO 0:1. W środę Lech może przestać być liderem swojej grupy

W porównaniu z sobotnimi derbami Wielkopolski, w składzie Lecha zabrakło pięciu piłkarzy. Paweł Kaczorowski, Adam Majewski i Paweł Wojtala zostali w Poznaniu, a Paweł Sasin i Łukasz Madej byli w Ostrowcu rezerwowymi. Szansę dostali młodzi zawodnicy. Niestety, widać było, że planowana na zimę rewolucja kadrowa w Lechu i koncepcja postawienia na graczy głodnych sukcesu to nie najlepszy pomysł na najbliższą przyszłość "Kolejorza". Dariusz Stachowiak pokazał kilka sztuczek technicznych, ale z jego akcji poznaniacy mieli niewiele pożytku. Co gorsza, zawodzili też piłkarze doświadczeni - a najbardziej kapitan Lecha Piotr Reiss. W 15. min dostał on doskonałe prostopadłe podanie od Krzysztofa Gajtkowskiego, ale w sytuacji sam na sam z Arturem Sarnatem uderzył obok słupka. A to była wymarzona okazja bramkowa, zresztą jedyna przed przerwą. - Gdybym był w formie, to taką sytuację wykorzystałbym z dziecinną łatwością. A teraz jesteśmy pod presją i to ma wpływ na naszą grę - wyjaśnił Reiss. Jego partner w ataku - Gajtkowski - poza akcją z 15. min spisywał się kiepsko.

Bez nadwagi, a z przewagą

W środku boiska KSZO miał wyraźną przewagę. To był zdecydowanie lepszy zespół niż ten, który we wrześniu gościł na Bułgarskiej. Wtedy oglądaliśmy w składzie drużyny z Ostrowca m.in. jej prezesa Mirosława Stasiaka, który (z nadwagą) spędził na boisku kilka minut. Wczoraj nowy trener KSZO Janusz Jojko wystawił najmocniejszą jedenastkę i, o dziwo, to II-ligowcy mieli przewagę. Przede wszystkim potrafili dłużej utrzymać się przy piłce. Przy jednym z ich kontrataków Michał Goliński rozmyślnie zagrał piłkę ręką i został ukarany żółtą kartką. Wielu innych akcji poznaniacy przerwać nie potrafili, przez co gospodarze stworzyli kilka niezłych okazji. Najlepszą mieli w 27. min, gdy Grzegorz Podstawek minął kilku lechitów i Waldemar Piątek cudem odbił piłkę nad poprzeczkę. Po chwili były gracz KSZO znów musiał interweniować po tym, jak Mariusz Mowlik zbyt mocno podał mu piłkę. W tej sytuacji poznaniacy byli naprawdę bliscy strzelenia sobie samobójczej bramki. Kilka minut później Piątek obronił jeszcze groźne uderzenie dynamicznego pomocnika gospodarzy Marcina Kaczmarka, który zdążył przed strzałem minąć kilku lechitów.

Zmiany nic nie wniosły

Po niezłym początku drugiej części, gdy piłkarze Czesława Michniewicza potrafili wreszcie przeprowadzić kilka ataków pozycyjnych, padł gol dla KSZO. Były zawodnik Lecha Arkadiusz Miklosik mocno dośrodkował w pole karne, gdzie Jaromir Wieprzęć wbiegł między poznańskich obrońców oraz Piątka i strzałem głową dał gospodarzom prowadzenie. Michniewicz zareagował błyskawicznie. Szybko na murawie pojawili się obaj podstawowi skrajni pomocnicy - Sasin i Madej. Niedługo potem także Mirosław Goliński, który zastąpił Davida Topolskiego. Te zmiany niewiele jednak wniosły. Lech potrafił co prawda narzucić rywalom swój styl gry, poznaniacy grali szybciej, bardziej ofiarnie niż wcześniej, ale nie wynikało z tego żadne zagrożenie dla bramki Sarnata. Kulminacja bezradności lechitów nastąpiła w 78. min. Naciskany przez Zbigniewa Zakrzewskiego Wieprzęć zagrał wtedy piłkę w stronę swojej bramki i Reiss złożył się do strzału z woleja 6 m od bramki, ale... nie trafił w futbolówkę. Nie dziwi więc, że I-ligowcy zakończyli drugą połowę bez celnego strzału!

No i po liderze?

Sporo pracy miał za to w końcówce Piątek. W 80. min Arkadiusz Sojka trafił piłką w poprzeczkę, a po chwili Podstawek był faulowany w polu karnym i KSZO miał rzut karny. Z 11 m Kaczmarek strzelił źle, blisko środka bramki i Piątek obronił. W kolejnych akcjach poznański golkiper musiał się natrudzić, by Lech nie stracił kolejnych bramek.

Dziś drugi mecz czwartej kolejki PP w grupie 6: Drwęca Nowe Miasto podejmuje Arkę Gdynia. Jeśli któraś z drużyn wygra, wyprzedzi Lecha w tabeli.

Strzelec bramki

KSZO: Wieprzęć (53., głową po podaniu Miklosika)

Składy

KSZO: Sarnat - Wieprzęć, Czerbniak, Boguś - Preis (63. Sojka), Solarz, Sobczyński, Miklosik, Kaczmarek - Feliksiak (82. Niedbała), Podstawek (90. Łatkowski).

Lech: Piątek - Jakubowski Ż, Mowlik, Wójcik, Telichowski - Zakrzewski, Topolski (64. Mirosław Goliński), Michał Goliński Ż, Stachowiak (57. Sasin) - Reiss, Gajtkowski (58. Madej).

Widzów 700 (ok. 50 kibiców Lecha)

Sędzia: Grzegorz Gilewski (Radom)

KSZO - Lech

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.