Miedź Legnica - Promień Żary 3:1

III liga piłkarska. Legniczanie rozegrali znakomite spotkanie. Szwankowała tylko skuteczność, bo gdyby piłkarze Miedzi zachowali więcej zimnej krwi w sytuacjach podbramkowych, Promień doznałby pogromu.

Od początku gospodarze wyraźnie przeważali. Wreszcie realizowali wytyczne trenera Kowalskiego, który od przejęcia zespołu wpaja swym zawodnikom, by grali po ziemi, a nie operowali - jak za czasów trenera Panika - górnymi piłkami. W meczu z Promieniem oglądaliśmy więc wiele składnych akcji, udanych popisów technicznych i błyskawicznych zagrań z pierwszej piłki.

Taka gra efekty przyniosła po półgodzinie. W 29. minucie doszło do potwornego zamieszania na polu karnym gości. Grający z meczu na mecz coraz lepiej młody rozgrywający Tomasz Zieliński skierował głową piłkę do pustej już bramki, ale z linii wybił ją na róg Czyżyk. Chwilę później zatrzepotała jednak w siatce, a kapitalnym strzałem bezpośrednio z rzutu rożnego popisał się Panik. Co ciekawe, Czech tak zakręcił piłkę, że wpadła do bramki mimo niesprzyjającego wiatru.

Goście nie ochłonęli jeszcze po stracie pierwszego gola, a już przegrywali dwoma. Szarżujący w polu karnym Strożek wycofał piłkę na 18. metr, a tam Panik uderzył w pełnym biegu, po ziemi, i Linka znowu dał się zaskoczyć. Bramkarz Promienia po raz trzeci wyciągał piłkę z siatki w 57. min. Akcję rozpoczął Strożek, który zagrał do będącego przed polem karnym Zielińskiego. Reprezentant Polski juniorów technicznie wrzucił piłkę do wbiegającego w pole karne z lewej strony Robaka, a ten uderzył fantastycznie: z pierwszej piłki, z woleja - i piłka wpadła do bramki przy długim słupku. Goście odpowiedzieli cztery minuty później golem Aksamitowicza, który wykończył świetne podanie Czyżyka. Potem dominacja Miedzi była olbrzymia. Sędzia Przesmycki nie podyktował aż trzech ewidentnych rzutów karnych dla gospodarzy. W obrębie szesnastki faulowani byli Połubiński i Monasterski. Jeden z obrońców gości zagrał też ręką, ale łódzki arbiter nie gwizdnął w żadnej z tych sytuacji. Gole dla Miedzi powinni też strzelić Wawreńczuk (dwa), Majka i po raz trzeci Panik, ale wynik się już nie zmienił.

- Wreszcie zagraliśmy tak, że jestem w pełni usatysfakcjonowany - mówił po meczu Grzegorz Kowalski. - Może tylko to zwycięstwo powinno być wyższe - zauważył były szkoleniowiec Śląska. Kibice zastanawiali się po meczu, kto poprowadzi Miedź w pierwszym meczu rundy wiosennej, który będzie rozegrany jeszcze w listopadzie, skoro trener zapowiedział, że w Legnicy będzie tylko do końca rundy jesiennej. - No, oczywiście że ja, bo umawiałem się na pracę do końca listopada - zapewnił Kowalski.

Miedź Legnica - Promień Żary 3:1 (2:0)

Bramki: 1:0 - Panik (30), 2:0 Panik - (31), 3:0 - Robak (57), 3:1 Aksamitowski (61).

Miedź: Jurcik - Zieliński (90. Kłak), Połubiński, Monasterski, Majka, Robak, Panik Ż (89. Sawiński), Odrzywolski, Strożek (84. Serkies), Wawreńczuk, Mójta.

Promień: Linka - Białas, Kowalski, Kozioła Ż, Jendrzejewski Ż, Dewo (76. Chomik), Jakubik (76. Świrlik Ż), Dudek, Aksamitowski, Czyżyk Ż, Łabul (80. Siemiński).

Sędziował: Przemysław Przesmycki (Łódź). Widzów: 500.

Copyright © Agora SA