Partizan Belgrad - Prokom Trefl Sopot 64:66 w Eurolidze koszykarzy

Po fenomenalnym i dramatycznym meczu koszykarze Prokomu Trefl Sopot wygrali w Belgradzie! To był wymarzony debiut sopocian w elitarnej Eurolidze

W pierwszych akcjach koszykarze Prokomu mieli kłopoty z zatrzymaniem Milana Gurovicia, mistrza świata z reprezentacją Serbii w 2002 roku, któremu próbował się rewanżować Goran Jagodnik. Skrzydłowy Prokomu grał nieźle, ale miał jednak kłopot z faulami, już w 5. minucie miał trzy przewinienia i usiadł na ławce rezerwowych. Na boisko musiał wejść Andrija Cirić, który w lidze polskiej grał na razie słabo. Tym razem dał lepszą zmianę, choć nie tak dobrą jak Filip Dylewicz i Mark Miller (w sumie 13 punktów do przerwy). Kiedy Prokom przegrywał 17:24 w 16. minucie trener Eugeniusz Kijewski poprosił o czas. Po powrocie na parkiet sopocianie - na czele z Millerem i Dylewiczem - zagrali znakomicie. Trzy kolejne minuty meczu wygrali 14:0, a historyczne prowadzenie 25:24 w Eurolidze objęli w 18. minucie, po dwóch rzutach wolnych Dylewicza. Po przerwie gospodarze rzucili się na drużynę z Sopotu, bronili agresywnie na całym boisku, ale doświadczeni gracze Prokomu zachowali zimną krew. Na boisku wrócił Jagodnik, świetnie grał Adam Wójcik, który grał już w Eurolidze w barwach Peristeri Ateny, Unicaji Malaga i Śląska Wrocław. Jego doświadczenie było widoczne w wielu akcjach, kiedy ogrywał pod koszem znacznie młodszych graczy Partizana m.in. mierzącego 213 cm18-latka Predraga Samardziskiego. W odpowiednim momencie do gry włączył się również Tomas Pacesas. Rozgrywający Prokomu, po słabszej pierwszej połowie, w trzeciej kwarcie trafił dwa razy za trzy punkty, w tym raz z dziewięciu metrów. Po tym rzucie Prokom objął prowadzenie 49:40 i wiara w wygraną w debiucie była coraz większa. Zwłaszcza, że sopocianie grali dobrze w obronie, po trzech kwartach mieli aż 22 przechwyty (po pięć Pacesas i Miller). Na początku ostatniej części punkty zdobyli szybko Dejan Milojević i Vule Avdalović i gospodarze rozpoczęli szaleńczy pościg. Publiczność szalała, ale Prokom dzielnie się bronił. Za trzy trafili Darius Maskoliunas i Dylewicz, ale akcje Partizana były coraz bardziej skuteczne. Gospodarze zbliżyli się nawet na jeden punkt (62:61), ale w ostatniej minucie ręce nie zadrżały Millerowi, Tomasowi Masiulisowi i Wójcikowi, który efektownym wsadem dobił gospodarzy. Prokom wygrał pierwszy w historii mecz w Eurolidze.

Kwarty: 16:13, 14:22, 13:16, 21:15

Partizan: Milojević 20, Gurović 10 (2), Avdalović 12 (1), Tripković 7 (1), Erden 1 oraz Bogdanović 2, Bozić 3 (1), Bozović 9 (1), Samardziski 0 , Savanović 0

Prokom: Pacesas 6 (2), Jagodnik 6 (1), Wójcik 15, Masiulis 8, Maskoliunas 3 (1) oraz Miller 9 (1), Dylewicz 11 (1), Cirić 4, Jamison 2, Nemeth 2

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.