Naftoremont - Petro Remont 4:4 (1:1)

Dla remontowców mecz trzeciej kolejki Miejskiej Ligi Biznesu miał być spacerkiem. Przecież od lat plasują się na czołowych pozycjach w lidze. Naftoremont zaś grywał sobie spokojnie gdzieś na drugim froncie. W tym spotkaniu charakter i ambicja wzięły górę nad umiejętnościami czysto piłkarskimi

Wszystko zaczęło się zgodnie z planem. Pierwsza minuta spotkania, pierwsza akcja na bramkę nafciarzy i Piotr Czajkowski, którego wyróżnia jeden z najsilniejszych strzałów w lidze, z dziewięciu metrów nie dał żadnych szans na udaną interwencję Krzysztofowi Filipkowskiemu. Zanosiło się na pogrom. Ale Naftoremont nie przestraszył się, tylko ambitnie ruszył do odrabiania strat. Patryk Szabrański prostopadłym podaniem znalazł Dariusza Prosowskiego. Piłkę za chwilę odebrał mu Piotr Buraczyński, ale Prosowski nie dał za wygraną. Sprytnym uderzeniem wykopał rywalowi piłkę spod nóg, na dodatek tak skutecznie, że ta wpadła do siatki obok zaskoczonego Tomasza Szatkowskiego.

Na następne gole trzeba było czekać do drugiej połowy. I znów to Petro Remont był stroną dominującą. Tuż po wznowieniu gry Tomasz Seklecki wyłożył piłkę Piotrowi Widzyńskiemu i było 2:1. Minęło niespełna sześć minut, a na listę strzelców ponownie wpisał się Czajkowski. Gdyby później Seklecki zamiast w słupek trafił do siatki, a Widzyński nie w Piotra Jagackiego, tylko do pustej bramki, byłoby po meczu.

Ale nie. Naftoremont nie zamierzał skapitulować. Pierwszym sygnałem, że jeszcze wiele się wydarzy, był piękny strzał z woleja Szabrańskiego, po którym niesamowita parada bramkarza uratowała remontowców. Niezadowolony strzelec w 32. min sam wziął się za rozegranie akcji i tylko jej wykończenie pozostawił Marcinowi Szczyglińskiemu. Strzał był trochę delikatny, ale chyba właśnie to zmyliło Szatkowskiego. Piłka odbiła się jeszcze od jego rąk i dopiero przekroczyła linię bramkową. Nafciarze poszli za ciosem. Na tyle skutecznie, że w 33. min po w końcu skutecznym uderzeniu Szabrańskiego był remis.

Jakież było zdziwienie remontowców, gdy po kolejnej minucie przegrywali 3:4. Najpierw jednak sędzia podyktował rzut karny przedłużony. Piłkę ustawił sobie Prosowski, wziął krótki rozbieg, ale piłkę kopnął już bardzo mocno. Bramkarz znów nie miał szans na udaną interwencję. Naftoremont jednak nie wygrał. Wystarczyła chwila nieuwagi i Seklecki w 35. min ustalił wynik spotkania.

Strzelcy

Naftoremont: Prosowski (4. i 34.), Szczygliński (32.), Szabrański (33.)

Remont: Czajkowski (1. i 27.), Widzyński (21.), Seklecki (35.)

Składy

Naftoremont: Filipkowski - Kostanecki, Dzięgielewski, Szabrański, Gęsicki, Szczygliński, Maćkiewicz, Jagacki, Strzelec, Prosowski, Jędrzejewski;

Remont: Szatkowski - Widzyński, Niedzielak, Bloch, Czajkowski, Seklecki, Buraczyński.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.