Piłka ręczna kobiet - zwycięstwa Zagłębia i Jelfy

Justyna Alberciak bramkarka Jelfy w spotkaniu z Pogonią Żory obroniła pięć rzutów karnych. W Lubinie Zagłębie według planu pokonało akademiczki z Koszalina

Pogoń Żory - Vitaral Jelfa Jelenia Góra 18:30 (9:13)

Justyna Alberciak dokonała w Żorach nie lada sztuki. Bramkarka Vitaralu obroniła aż pięć rzutów karnych. W drugiej połowie zawodniczki Pogoni miały w ciągu zaledwie kilku minut trzy karne i za każdym razem górą była Alberciak. Drugą bohaterką spotkania była Agata Wypych, która zdobywała bramki jak chciała i kiedy chciała. Obrona gospodyń nie mogła znaleźć sposobu na powstrzymanie snajperki Jelfy.

Pogoń toczyła wyrównaną walkę z Vitaralem jedynie przez pierwszych 12 min. Wówczas zespół z Żor prowadził 7:5. Od tego momentu na boisku zaczęła dominować Jelfa. Podopieczne Romana Jezierskiego poprawiły obronę, zaczęły grać bardziej zespołowo i szybko przyniosło to efekt. Losy meczu rozstrzygnęły się w pierwszych 10 minutach drugiej połowy. Po bramce Wypych w 40. min Jelfa prowadziła już 16:9. Później trzy karne fantastycznie obroniła Alberciak i gospodynie wyraźnie straciły ochotę do gry i wiarę w to, że mogą skutecznie powalczyć z jeleniogórzankami. Warto zwrócić uwagę, że każda zawodniczka Jelfy z pola wpisała się na listę strzelców. Takie sytuacje nie zdarzają się często.

Vitaral Jelfa: Alberciak, Czarna - Oreszczuk 5, Bąkowska 2, Dyba 2, Stefanowska 1, Buchcic 1, Szafulska 2, Wypych 9, Duran 6, Augustyniak 2.

Zagłębia Lubin - AZS Politechnika Koszalińska 27:22 (15:11)

W Zagłębiu najlepszy mecz w sezonie rozegrała Renata Jakubowska. Świetnie rozgrywała, była skuteczna, szybka i niekonwencjonalna. Także Marzena Kot przypomniała sobie, że świetnie potrafi rzucać z drugiej linii. To i niezła gra Sabiny Kubisztal właściwie wystarczyło, by pokonać akademiczki z Koszalina.

W 8 min. lubinianki prowadziły 5:1, ale zadowoliły się pilnowaniem wyniku. Ta taktyka przynosiła efekty do przerwy. Po zmianie stron było już gorzej. W 41. min Zagłębie prowadziło już tylko 18:17. Niemoc Zagłębia przełamała Jakubowska i dzięki jej dwóm celnym rzutom w 44. min lubinianki ponownie prowadziły różnicą trzech trafień. Kiedy w 51. min prowadzenie Zagłębia wzrosło do sześciu goli (24:18) było po meczu. - Nie zagrałyśmy źle - mówiła po meczu Aleksandra Jacek z Zagłębia. - Był wreszcie rzut z drugiej linii i niezła obrona. Tylko grając w osłabieniu popełniałyśmy błędy.

Bożena Karkut przyznawała, że Zagłębie wciąż nie jest w optymalnej formie. - Nie strzeliłyśmy trzech karnych, było sporo słupków - wyliczała. - Myślę, że gdyby skuteczność była lepsza, to już do przerwy byłaby taka różnica, że nasze zwycięstwo nie podlegałoby wątpliwości. Zagłębie: Kubisztal, Tsvirko - Shtefan 2, Daszewska 1, Ziółkowska 2, Romańczukiewicz 0, Kot 6, Kordić 0, Jakubowska 8, Ciepłowska 3, Jacek 3, Krynicka 0, Orzeszka 2.

W pozostałych meczach: Nata Gdańsk - Łącznościowiec Szczecin 27:26 (15:14), Sośnica Gliwice - Gościbia Sułkowice 31:27 (19:9), SPR Lublin - EB Start Elbląg 28:30 (13:15), Zgoda Ruda Śl. - Piotrcovia Piotrków 30:22 (15:10).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.