Trenerzy oceniają mecz

Stefan Majewski, szkoleniowiec Widzewa, ma pretensje do sędziego

Trenerzy o meczu

Marian Kurowski, trener MKS Mława: Mój zespół przyjechał do jaskini lwa. Piłkarze dopiero raczkują w II lidze i nie grali nigdy przy takiej publiczności. Widzew miał dosyć dużą przewagę na boisku, szczególnie jeśli chodzi o posiadanie piłki. My czekaliśmy na szansę i taką mieliśmy w 90 min. Maciej Rogalski powinien wykorzystać sytuację pod bramką Widzewa. Wszedł na piętnaście minut przed końcem i musiał rozstrzygnąć losy meczu. Widzew przeważał, ale w końcówce bił głową w mur.

Stefan Majewski, trener Widzewa: Nie tak wyobrażaliśmy sobie to spotkanie. Wiedziałem, że goście z Mławy będą grać bardzo defensywnie. W pierwszej połowie zrobiliśmy za dużo błędów i pozwalaliśmy przeciwnikom organizować się w tyłach. Robiliśmy za mało akcji oskrzydlających. Mieliśmy przewagę, a piłkarze z Mławy większość piłek spod swojego pola karnego wybijali w aut albo pod nogi moich zawodników. Cel uświęca jednak środki. W pierwszej połowie sędzia powinien podyktować ewidentny rzut karny, bo jeden z graczy Mławy odbił piłkę ręką. Do tego arbiter skrócił mecz o minutę, bo zamiast pięciu doliczonych przez niego, graliśmy cztery. Trudno gra się przeciwko dwunastu rywalom.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.