Trzecioligowcy rozegrają 13. kolejkę

Czy Znicz jest w stanie przerwać passę świetnie spisującej się Warmii? Jak zagra ŁKS Łomża po porażce w Paradyżu i czy Mlekovita poradzi sobie z OKS-em - na wszystkie pytania odpowie sobotnia kolejka trzecioligowa

Wysoką formę prezentują piłkarze Warmii, którzy do tej pory wygrali wszystkie sześć spotkań przed własną publicznością. Grajewianie nie przegrali od pięciu spotkań, a ostatnie zwycięstwo 2:1 nad Pelikanem Łowicz pozwoliło im nawet awansować na fotel lidera.

- Każdy chciałby pozostać na tej pozycji jak najdłużej - tłumaczy Piotr Zajączkowski, trener Warmii. - Ale z drugiej strony to miejsce nam się należy, bo gramy bardzo równo. Nie zdążyły się nam aż dwie z rzędu porażki czy remisy. Konsekwentnie powiększamy dorobek punktowy w lidze.

Grajewianie chrapkę na kolejne trzy oczka mają też przed wyjazdowym meczem w Pruszkowie. Borykająca się z problemami finansowymi ekipa Znicza trenuje od jakiegoś czasu bez szkoleniowca, a taktykę zespołu i skład ustala kilku doświadczonych graczy wespół z pruszkowskimi działaczami.

- Nie obchodzą mnie trudności rywali - dodaje trener Warmii. - Nawet o tym nie wspomnę piłkarzom, bo mają się skupić na grze. Rywala można szanować, ale trzeba go ograć. To dla nas ważne spotkanie w kontekście ostatnich kolejek w tej rundzie. Zwycięstwo pozwoli nam utrzymać fotel lidera i podtrzymać nasze plany zajęcia miejsca w czołówce tabeli.

Warmia na sobotnie spotkanie do Pruszkowa wyjedzie osłabiona. Do kontuzjowanego Tomasza Radzińskiego dołączy Łukasz Giermasiński, który pauzować będzie z powodu żółtych kartek.

Silni u siebie

Zawodnicy ŁKS-u Łomża do dzisiejszego meczu (godz. 13.) ze Stalą Głowno na własnym obiekcie przystąpią bardzo zmotywowani. Piłkarze z Łomży chcą zrehabilitować się za porażkę przed tygodnia z Paradyża, gdzie przegrali 2:3 z Ceramiką. Trener Tadeusz Gaszyński winą za stratę punktów obarczył defensywę łomżyńska, spisującą się dotychczas bez zarzutu.

- Dużo czasu poświęciliśmy na analizę postawy tej formacji, obrońcy z pokorą przyznali się, że mecz im nie wyszedł - mówi trener Gaszyński. - To był wypadek przy pracy, do którego nie wracamy. Nasz cel na koniec rundy jesiennej to zajęcie miejsca w czołowej trójce. To jest w zasięgu naszych możliwości, a układ spotkań mamy teoretycznie korzystny, bo spotykamy się ze Stalą Głowno, a później z rezerwami Legii Warszawa oraz MZKS-em Kozienice.

Łomżanie do tej pory wygrali wszystkie mecze na własnym stadionie, ewentualne zwycięstwo nad Stalą byłoby już siódmą ich wygraną.

- Nie ma tematu bicia rekordów - ucina dyskusję trener ŁKS-u. - Mamy najliczniejszą publiczność w trzeciej lidze, średnio ogląda nas około 1000 kibiców. Za wysoką frekwencję i doping odwdzięczamy się im dobrymi spotkaniami. Na Stal musimy uważać, bo to bardzo nierówno grająca drużyna.

Do składu ŁKS-u powrócił kontuzjowany ostatnio Adam Kamiński. Nie wiadomo jednak, czy zagra Arkadiusz Chrobot, narzekający na ból w kolanie. Więcej szans na grę ma Marcin Strzeliński, leczący skręcony staw skokowy.

Osłabiona pomoc

Okazję na podreperowanie dorobku mają też piłkarze Mlekovity, którzy podejmą dziś (godz. 12) OKS 1945 Olsztyn. Według trenera Zbigniewa Mandziejewicza jego piłkarze z meczu na mecz grają lepiej. Potwierdzają to wyniki i poprawiająca się z każdą kolejką pozycja w tabeli.

- Moim podopiecznym łatwiej gra się na wyjeździe - wyjaśnia trener Mlekovity. - Nie mają wówczas żadnego obciążenia, a poza tym mogą grać z kontry, a to co najbardziej lubią. Ale na własnym boisku musimy najczęściej stosować atak pozycyjny, w którym czujemy się słabiej.

Olsztynianie mieli dobry początek sezonu, przez dwa tygodnie zasiadali nawet na fotelu lidera, a do siódmej kolejki byli w ścisłej czołówce tabeli. Ale ostatnio zawodzą. W sześciu ostatnich kolejkach nie wygrali, za to remisowali trzy razy.

- Może uda się wykorzystać słabą dyspozycję rywali - tłumaczy trener Mandziejewicz. - Po wygranej 2:0 w Legionowie dobrze byłoby dorzucić komplet punktów na własnym boisku. Ale będziemy musieli sobie radzić bez Przemka Papiernika, który musi pauzować za kartki. To dla nas spore osłabienie, bo Przemek ostatnio był w dobrej dyspozycji. Nie wiem jeszcze, kto go zastąpi, mam kilku kandydatów, zadecyduje lepsza dyspozycja dnia.

Copyright © Agora SA