Przed meczem SPR Lublin - EB Start Elbląg

Piłkarki ręczne SPR porażkę poniesioną we wtorek w meczu z Łącznościowcem będą chciały powetować sobie na liderze ekstraklasy - lublinianki podejmują jutro EB Start Elbląg

Pozycja EB Startu na szczycie tabeli jest sporą niespodzianką. Przez wiele sezonów zespół z Elbląga był typowym średniakiem naszej ligi, a w tym sezonie po siedmiu kolejkach przewodzi stawce drużyn ekstraklasy, mając na koncie pięć zwycięstw, jedną porażkę i jeden remis. Na ten sukces elblążanki rzetelnie zapracowały, uzyskując kilka wartościowych wyników. Oprócz pokonania beniaminków Pogoni Żory i AZS Politechnika Koszalińska, a także pogrążonej w kryzysie Piotrcovii, zanotowały budzące uznanie zwycięstwa ze Zgodą Bielszowice (na jej terenie) i Vitaralem Jelfą Jelenia Góra. Start miał także dużą wpadkę - został w Sułkowicach rozgromiony przez Gościbię 19:30. - One miały wpadkę w Sułkowicach, a my w Szczecinie, to świadczy o tym, jak wyrównana jest teraz liga - mówi trener SPR Edward Jankowski.

Nasze przeciwniczki miały opinię zespołu swojej hali - groźnego dla wszystkich u siebie i tracącego wiele na wartości na obcym terenie. Trener Jankowski zwraca uwagę, że w tym sezonie to się już zmienia - zwycięstwa z Piotrcovią i Zgodą zostały odniesione na wyjazdach. Lubelski szkoleniowiec tłumaczy to tym, że zespół Startu stał się bardziej dojrzały po wielu sezonach gry w ustabilizowanym składzie. Przed tym sezonem zaszła w nim jednak ważna zmiana - do Elbląga po kilku latach gry w Zagłębiu Lubin wróciła świetna rozgrywająca Iwona Błaszkowska. - Jej przyjście bardzo wzmocniło drugą linię, Błaszkowska i Elżbieta Olszewska dają zespołowi dużą siłę rzutu - mówi Jankowski. O wartości Startu stanowią też Natalia Charłamowa w bramce, skrzydłowe Kinga Polenz i Paulina Korowacka, doświadczona kołowa Katarzyna Szklarczuk.

Przed meczem ze Startem w ekipie lubelskiej analizuje się porażkę poniesioną we wtorek w spotkaniu z Łącznościowcem. - Ostro porozmawialiśmy sobie o tym meczu. W Szczecinie zawiodła zwłaszcza nasza druga linia. Zrobiliśmy rywalkom mnóstwo prezentów, bo 26 naszych rzutów obroniła Szywierska, a 11 było niecelnych. Dawało to szczeciniankom masę okazji do kontr. Zawaliliśmy końcówkę drugiej połowy. Od naszego prowadzenia 14:10 Łącznościowiec samymi kontratakami doprowadził na przerwę do remisu. Nie możemy więcej popełniać takich błędów - mówi trener Jankowski.

Według niego w najbliższych trzech meczach - ze Startem, AZS, i Piotrcovią - SPR musi zdobyć sześć punktów, żeby mieć mocną pozycję w czołówce tabeli przed wyjazdem do Jeleniej Góry na mecz z Vitaralem w ostatniej kolejce jesiennej rundy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.