Polska Liga Siatkówki. Przed meczem Pamapolu AZS Domex z Jastrzębiem

Nasi siatkarze wygrali pierwsze dwa mecze ligowe. Rywale nie należeli jednak do najsilniejszych. W niedzielę czeka ich pierwszy poważny sprawdzian. O godz. 15 w hali Polonia grają z mistrzami Polski z Jastrzębia

W poprzednim sezonie oba zespoły toczyła zacięte pojedynki. W półfinale play off AZS był o krok od pokonania jastrzębian. W wyjazdowym piątym meczu play off prowadził 10:5 w tie-breaku. Przegrał jednak seta, miejsce w finale i być może mistrzostwo Polski.

W letniej przerwie znacznie większe zmiany zaszły w zespole Jastrzębia: od nazwy poczynając, poprzez podstawową szóstkę zawodników. W jastrzębskim Węglu nie grają już dwa filary Ivettu Jastrzębie: Krzysztof Wójcik i Piotr Gabrych. Obaj stanowili nie tylko o sportowej sile drużyny, ale nadawali jej charakter. W ich miejsce pozyskano Daniela Plińskiego i Pawła Ruska oraz dwóch Portorykańczyków, obu o nazwisku Rivera.

Jastrzębie ciągle ma jednak w składzie kilku wartościowych graczy, jak Paweł Chudik, Przymysław Michalczyk czy Radosław Rybak. Do tego solidną parę środkowych: Grzegorz Nowak - Daniel Pliński.

W poprzedniej kolejce jastrzębski Węgiel doznał jednak nie przystającej mistrzom klęski. U siebie przegrał z AZS PZU Olsztyn 1:3. W tej chwili nie jest to chyba jeszcze tak silny zespół jak przed rokiem. Jastrzębianie na pewno potrzebują czasu na zgranie i wzajemne zrozumienie.

Wraca Papke?

Niedzielne spotkanie w Częstochowie zapowiada się jako najważniejsze wydarzenie trzeciej kolejki spotkań Polskiej Ligi Siatkówki. Pozostałe mecze nie wzbudzają takich emocji: PZU AZS Olsztyn podejmie AKS Resovię Rzeszów. Być może po raz pierwszy po kilkumiesięcznej przerwie na boisku pojawi się Pawła Papke. KP Polska Energia Sosnowiec gra z AZS Politechniką Warszawa, Skra Bełchatów z Górnikiem Radlin, a Mostostal Kędzierzyn-Koźle z AZS Nysa.

Dla Gazety

Roman Lisowski, prezes AZS: - Nasi zawodnicy chcą zrewanżować się rywalom za porażkę w walce o awans do finału. Ja bym jednak jastrzębian nie lekceważył - mimo ich porażki z Olsztynem - AZS PZU to w tej chwili bardzo silny zespół, główny kandydat do mistrzowskiego tytułu i porażka z nimi to żaden wstyd. Jastrzębie na pewno będzie groźne. Oczywiście po tych zmianach kadrowych - pozyskaniu Portorykańczyków, którzy nie prezentują nic specjalnego - trochę potrwa zanim się zgrają, złapią właściwy rytm. Chcemy wygrać, najlepiej za trzy punkty i z takim nastawieniem podchodzimy do tego meczu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.