Polfa Pabianice - Wisła/Can-Pack 81:77

Faworyzowane wiślaczki nie sprostały w Pabianicach Polfie. Fani gospodyń obejrzeli wspaniałe widowisko ze szczęśliwym dla nich zakończeniem. Trudów meczu nie wytrzymała Shannon Johnson.

W Pabianicach dawno nie oglądano żeńskiego basketu na tak wysokim poziomie. Wprawdzie dwa lata temu, w czasie występów PZU Polfy w Eurolidze, do Pabianic przyjeżdżały klasowe zespoły, ale były to z reguły jednostronne spotkania. Tym razem stało się inaczej.

Pierwsza połowa była wyrównana. Prowadzenie zmieniało się niczym w kalejdoskopie. Żadnej z drużyn nie udało się uzyskać znaczącej przewagi. W pierwszej kwarcie ton grze nadawały pabianiczanki. Skuteczne w ataku były zwłaszcza Olga Pantelejewa i Gabriela Toma, które zdobyły odpowiednio po 9 i 8 punktów. W następnej części poderwały się krakowianki i zniwelowały przewagę Polfy.

W 17. min był remis 34:34. Końcowy fragment II kwarty należał do wiślaczek, a konkretnie do Shannon Johnson i Joanny Czarneckiej. "Czarna" trafiała wówczas jak w transie, a Shannon wspaniałymi asystami siała sporo zamętu pod koszem gospodyń.

Niezwykle emocjonująca była druga część spotkania. Gospodynie zagrały szczególnie dobrze w obronie, z czym nie mogły sobie poradzić rywalki. Było to zaskakujące, bo rozgrywające Wisły są zdecydowanie lepsze od Alicji Perlińskiej i Marzeny Głaszcz. Okazało się, że obie pabianiczanki dzięki uwagom trenera Tadeusza Aleksandrowicza znalazły sposób na zatrzymanie najlepszej rozgrywającej WNBA - Johnson.

Kapitalne spotkanie rozegrała Elżbieta Trześniewska, która była lepsza od wszystkich razem wziętych wysokich zawodniczek z Krakowa.

Ostatnie kwarta była równie udana, jak i szczęśliwa dla gospodyń. Wisła wyrównała w 35. min (65:65), ale ostatnie słowo należało do świetnych w obronie pabianiczanek. Najpierw punktowała Trześniewska, później Pantelejewa, a w końcówce spotkanie Agnieszka Jaroszewicz i Leona Krystofova (zastąpiła kontuzjowaną Tomę). Gdy pabianiczanki zdobyły trzy punkty z rzędu, wiślaczkom nie udała się pogoń. Wszystko przez to, że Johnson w kluczowym momencie zrobiła błąd kroków, a w następnej akcji straciła piłkę.

Zawiodły też podstawowe koszykarki Wisły - Patrycja Czepiec i Katarzyna Kenig. Obie ani razu nie trafiły do kosza.

Kwarty: 22:19, 16:26, 23:16, 20:16

PZU Polfa: Trześniewska 22, Pantelejewa 18, Toma 10, Krystofova, Perlińska 8, Jaroszewicz 7, Głaszcz 5, Lamparska 3.

Wisła: Johnson 20, Serović, Trafimova, Perovanović po 11, Kress 8, Krawiec, Czarnecka, Gburczyk, Radwan po 4, Kenig, Czepiec po 0.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.